Odpowiedział mu Jezus: «Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie.»[J 14, 4-6]
Życie – droga do celu
- Człowiekowi można odebrać wszystko z wyjątkiem jednej rzeczy: ostatniej wolności – wyboru własnej postawy w każdych okolicznościach, wyboru własnej drogi.
{Viktor Emil Frankl, 1905–1997}
- Są dwie drogi, aby przeżyć życie.
Jedna to żyć tak, jakby nic nie było cudem. Druga to żyć tak, jakby cudem było wszystko.
{Albert Einstein, 1879-1955}
- Człowiek zawsze może wstąpić na lepszą drogę - póki żyje.
{Henryk Sienkiewicz, 1846-1916}
- Bez Boga łatwiejsza droga ku zatraceniu, a z Bogiem łatwiejsza droga ku zbawieniu.
{jwf, 1947-}
- Lepiej jest iść słuszną drogą potykając się, niż wielkimi krokami błądzić po bezdrożach.
Kto kuleje na słusznej drodze, idzie wprawdzie powoli, ale zbliża się do celu.
Kto zaś błądzi po bezdrożach, im szybciej podąża, tym bardziej oddala się od celu.
{św. Tomasz z Akwinu, 1225-1274}
- Droga do celu to nie połowa przyjemności, to cała przyjemność.
{św. Jan Paweł II, 1920-2005}
Jest wielu ludzi, którzy wierzą, że ostatecznym końcem życia jest śmierć i grób, czyli że życie to nieustanna droga w dół prowadząca do nicości. Dlatego – wobec takiej perspektywy – przykładają oni wielką wagę do oferty świata doczesnego i mają skłonność do nadużywania życia i gromadzenia oraz przywiązywania się do rzeczy materialnych, aby wypełnić nimi duchową pustkę.
Ale w rzeczywistości prawdziwe życie to wędrówka drogą biegnącą w górę do pełnego, wiecznego szczęścia, a śmierć na ziemi jest chwilą rozstania z doczesnością i przejściem do wieczności. Jak każda wspinaczka, wymaga ona wysiłku. Im mniejszy bagaż człowiek niesie, tym mniejszy trud i mniejsze ryzyko ustania w drodze do ostatecznego celu.
Wędrując przez świat warto pamiętać słowa Jezusa (Mt 19, 23-26, Mk 10, 23-27, Łk 18, 24-27):
Jezus zaś powiedział do swoich uczniów: «Zaprawdę, powiadam wam: Bogaty z trudnością wejdzie do królestwa niebieskiego, Jeszcze raz wam powiadam: Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne niż bogatemu wejść do królestwa niebieskiego». Gdy uczniowie to usłyszeli, przerazili się bardzo i pytali: «Któż więc może się zbawić?» Jezus spojrzał na nich i rzekł: «U ludzi to niemożliwe, lecz u Boga wszystko jest możliwe».
Ilustracją i próbą wyjaśnienia znaczenia tych słów Jezusa może być następująca historia.
Szeroką drogą idzie wielki tłum, który tworzy długą, szeroką rzeką ludzi. Wszyscy niosą mniejsze lub większe bagaże, niektórzy ciągną lub pchają wózki wypełnione dobytkiem. Od pewnego miejsca droga zaczyna biec kotliną i zaczyna się lekko wznosić w górę. Nachylenie jest niewielkie, ale po pewnym czasie marsz staje się trudniejszy.
Niektórzy, bardziej utrudzeni zatrzymują się. Część z nich zostawia trochę bagaży i kontynuuje marsz, ale niektórzy zawracają. Kolumna wydłuża się i tempo marszu zmniejsza się. Na przodzie idą ludzie z mniejszymi bagażami, a z tyłu z większymi.
Kotlina zaczyna zwężać się, nachylenie drogi zwiększa się i staje się ona kręta. Marsz wymaga coraz większego wysiłku. I znowu niektórzy ludzie muszą porzucić część swoich bagaży, aby iść dalej. I znowu część ludzi rezygnuje z dalszego marszu i zawraca.
W miarę jak droga staje się bardziej stroma i kręta coraz więcej wędrowców porzuca bagaże po drodze i coraz więcej ludzi nie kontynuuje marszu. Tłum rzednie stopniowo. Teraz czołówkę marszu stanowią ludzie niosący bardzo niewiele bagażu.
I oto ta stroma i wąska droga ostro zakręca i widać górę zagradzającą drogę. Wydaje się, że tutaj wędrówka kończy się. Ale oto w skale widać ciemny otwór, prowadzący do wnętrza góry. Jest on tak wąski, że przed wejściem trzeba zostawić cały przyniesiony bagaż, aby móc wcisnąć się do niego.
Wielu z wędrowców, którzy dotarli do tego miejsca nie zdecydowało się na porzucenie bagażu i wejście do otworu. Ale inni, uwolniwszy się od resztek dobytku, wchodzą do otworu, idą w ciemności i niepewności. Jednak, po pewnym czasie, widzą w oddali jasne światło, zapowiadające koniec wędrówki w górze.
Wychodząc z niej, widzą cudowny widok, wspaniały ogród, pełen zieleni i kwiatów, oświetlony jasnym, ciepłym światłem, czują, że opadło z nich zmęczenie i ogarnął ich przedziwny spokój. Światłość jest bardzo jasna, a jednak nie muszą mrużyć oczu. Równocześnie wypełnia ich głęboka, niewypowiedziana radość.
Teraz są pewni, że osiągnęli prawdziwy cel swojego życia.
Dobre uzupełnienie tej opowiastki stanowią słowa zapisane przez św. Siostrę Faustynę w "Dzienniczku" [153]:
W pewnym dniu ujrzałam dwie drogi: jedna droga szeroka, wysypana piaskiem i kwiatami, pełna radości i muzyki, i różnych przyjemności. Ludzie szli tą drogą, tańcząc i bawiąc się – dochodzili do końca, nie spostrzegając, że już koniec. Ale na końcu tej drogi była straszna przepaść, czyli otchłań piekielna. Dusze te na oślep wpadały w tę przepaść; jak szły, tak i wpadały. A była ich tak wielka liczba, że nie można było ich zliczyć. I widziałam drugą drogę, a raczej ścieżkę, bo była wąska i zasłana cierniem i kamienista, a ludzie, którzy nią szli – ze łzami w oczach i różne boleści były ich udziałem. Jedni padali na te kamienie, ale zaraz powstawali i szli dalej. A w końcu drogi był wspaniały ogród, przepełniony wszelkim rodzajem szczęścia, i wchodziły tam te wszystkie dusze. Zaraz w pierwszym momencie zapominały o swych cierpieniach.
Wart refleksji jest też poniższy fragment utworu Jana Kochanowskiego pt. "Tren XIX albo Sen"
(…)
W niebie szczere rozkoszy, a do tego wieczne,
Od wszelakiej przekazy wolne i bezpieczne.
Tu troski nie panują, tu pracej nie znają,
Tu nieszczeście, tu miejsca przygody nie mają,
Tu choroby nie najdzie, tu nie masz starości,
Tu śmierć łzami karmiona nie ma już wolności.
Żyjem wiek nieprzeżyty, wiecznej używamy
Dobrej myśli, przyczyny wszytkich rzeczy znamy.
Słońce nam zawżdy świeci, dzień nigdy nie schodzi
Ani za sobą nocy niewidomej wodzi.
Twórcę wszech rzeczy widziem w Jego majestacie.
(...)
Jeżeli masz ochotę przemyśleć powyższy tekst przy delikatnej muzyce, ...