cojak.net.pl

Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje!(Łk 9, 23)

W moim ciele dopełniam braki udręk Chrystusa dla dobra Jego Ciała, którym jest Kościół.(Kol 1, 24)

Życie – droga na szczyt

Cierpienie — Krzyż

Bez Boga Krzyż nas przygniata; źródło: Przemówienie Ojca Świętego Jana Pawła II podczas spotkania z młodzieżą na placu św. Jana na Lateranie, 2 IV 1998 r. z Bogiem daje nam odkupienie i zbawienie.
Weź Krzyż!, źródło: Przemówienie Ojca Świętego Jana Pawła II podczas spotkania z młodzieżą na placu św. Jana na Lateranie, 2 IV 1998 r. przyjmij go, nie pozwól, aby przygniotły cię wydarzenia, ale z Chrystusem zwyciężaj zło i śmierć!
Jeżeli z Ewangelii Krzyża uczynisz program swojego życia, jeżeli pójdziesz za Chrystusem aż na Krzyż, w pełni odnajdziesz samego siebie!

Cierpienie człowieka jest tajemnicą i, tak jak śmierć i życie, nieodłączną częścią naszego człowieczeństwa. Człowiek idzie poprzez swoje ziemskie życie w taki lub inny sposób drogą cierpienia. Może ono być fizyczne lub duchowe. Przyczyną cierpienia fizycznego jest ból ciała, cierpienie moralne jest związane z bólem natury duchowej. Nierzadko cierpienie duchowe może być trudniejsze do zniesienia niż fizyczne. Ludzie starają się uniknąć cierpienia i bólu, co generalnie nie jest możliwe. Cierpienie jest szczególnie trudne do zniesienia, gdy człowiek nie widzi jego żadnego sensu. Człowieka cierpiącego dodatkowo osłabia psychicznie poczucie osamotnienia, brak w jego otoczeniu troskliwych osób. Chory otoczony opieką nie prosi o śmierć.

O cierpieniu i towarzyszącym mu bólu słusznie mówi się, że jest to krzyż człowieka. Każdy człowiek niezależnie od tego czy jest młody czy stary, biedny czy bogaty niesie swój krzyż. Ciężko go nieść, chyba, że zostanie on złączony z Krzyżem, na którym został wywyższony Jezus Chrystus, bowiem w cierpieniu człowiek doświadcza obecności Boga. Dźwiganie krzyża jest dla człowieka próbą i okazją do dogłębnego poznania siebie oraz spotkania Boga, gdy zaakceptuje on swoje cierpienie i ofiaruje Jezusowi.

Niosąc swój krzyż warto pamiętać te słowa Jezusa: (J 3, 14-17):

A jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak potrzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne. Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony.

Jezus Chrystus z Krzyżem

Refleksję nad krzyżem w życiu człowieka i sensem cierpienia może ułatwić – oby tak było – poniższa historia.

Drogą idzie tłum ludzi niosących krzyże. Wśród nich jest człowiek, który niesie duży krzyż. Droga wkracza na obszar górski i jej nachylenie zwiększa się. Krajobraz staje się coraz bardziej urozmaicony. Zaczynają pojawiać się mniejsze lub większe rozpadliny. Drogę przecinają rzeczki i potoki. W oddali majaczą grzbiety i łańcuchy gór. Wierzchołki najwyższych gór są ośnieżone. Piękno przyrody urzeka, ale zapowiada zwiększenie trudu wędrówki.

Człowiek z dużym krzyżem jest już trochę zmęczony dźwiganiem go. Widzi, że dolny koniec krzyża wlecze się po ziemi. Zastanawia się chwilę i dochodzi do wniosku, że wspinaczkę ulżyłoby obcięcie tego końca – krzyż stałby się krótszy i lżejszy. Jak pomyślał, tak robi.

Wtem tłum zwalnia tempo marszu, bo na drodze stanęła rzeczka. Płynie niezbyt szerokim korytem i ludzie, aby kontynuować wędrówkę, kładą swoje krzyże w poprzek rzeczki i przechodzą suchą nogą na drugi brzeg.

Droga staje się coraz stromsza i człowiek niosący ten obcięty krzyż jest coraz bardziej utrudzony. Dlatego, aby oszczędzić sobie wysiłku, znowu obcina podłużną belkę krzyża.
Droga pnie się coraz wyżej. Zaczynają ją przecinać coraz głębsze i szersze rozpadliny, ale ludzie pokonują je przechodząc po krzyżach położonych nad nimi.

Wędrówka wymaga coraz większego wysiłku i w płucach zdaje się brakować powietrza. Człowiek kolejny raz skraca krzyż, który niesie już lekko zgarbiony. Odczuwa ulgę, ale pokonywanie kolejnych, coraz szerszych rozpadlin za pomocą krótszego krzyża jest coraz trudniejsze.

Teraz droga jest już percią, która biegnie wysoko. Wierzchołek góry jest coraz bliżej. Trzeba pokonać jeszcze ostatnią rozpadlinę, tę najszerszą i najgłębszą, która oddziela od majestatycznej skały. Ludzie, którzy nie obcięli swoich krzyży pokonują ją w dotychczasowy sposób i wchodzą na szczyt, z którego roztacza się cudowny widok na piękną, kwiecistą, skąpaną w promieniach słońca dolinę.

Niestety obcięty krzyż okazuje się za krótki, aby spiąć dwa brzegi rozpadliny. Jego właściciel nie dociera do szczytu.

Głębokim poetyckim uzupełnieniem tej opowiastki jest utwór Teresy Harsdorf-Bromowiczowej pt. "Metafizyka".

Na gładkiej ścianie mojego "Nie wiem"
Szukam jakiegoś chwytu.
W szczeliny bytu myślą się wkrzewić...
Pokonać otchłań. Ujść przed błękitem.
Pamięcią - żlebem stromym -
    huczy odwieczna Lawina:
Przejrzenie ślepych - Moc chromych -
"Niebo i ziemia przeminą..."
W pokorę, jak w piargi, zejść trzeba
przez zwątpień przełęcze śliskie.
Wiarę przerzucę przez przepaść.
Na prawdzie słów Jego zawisnę.

1 / 12
Krajobrazy górskie-1
2 / 12
Krajobrazy górskie-2
3 / 12
Krajobrazy górskie-3
4 / 12
Krajobrazy górskie-4
5 / 12
Krajobrazy górskie-5
6 / 12
Krajobrazy górskie-6
7 / 12
Krajobrazy górskie-7
8 / 12
Krajobrazy górskie-8
9 / 12
Krajobrazy górskie-9
10 / 12
Krajobrazy górskie-10
11 / 12
Krajobrazy górskie-11
12 / 12
Krajobrazy górskie-12



Jeżeli masz ochotę przemyśleć powyższy tekst przy dźwiękach poematu symfonicznego Wojciecha Kilara pt. "Orawa", ...

A jeśli potrzebujesz jeszcze innej inspiracji do zastanowienia nad cierpieniem i krzyżem:
 → Ludzkie krzyże
 → Tajemnica krzyża chwalebnego
 → Za którym krzyżem idziesz?.


Wyślij komentarz:koperta