cojak.net.pl

W jedności siła.

Zgoda buduje, niezgoda rujnuje.

antagonizm «przeciwieństwo, przeciwdziałanie, wzajemna niechęć, wrogość, wzajemne zwalczanie się»

antagonizm społeczny «stosunek niechęci, nieprzyjaźni, wrogości do pewnych kategorii osób, ruchów i ideologii społ. występujący w skali masowej»

pluralizm [łac.], politol. «doktryna polit. głosząca potrzebę stworzenia warunków ustrojowych do swobodnego ujawniania różnorodnych opinii dotyczących życia zbiorowego oraz tworzenia partii, stowarzyszeń itd.»

pluralizm filoz. «pogląd, według którego w rzeczywistości lub w poznaniu istnieje wiele różnych, niezależnych od siebie podstawowych elementów: substancji, zasad, czynników, sił itp.»

Istnieje wymowna opowieść o testamencie, który umierający ojciec zostawił swoim synom. Poprosił on zgromadzonych wokół jego łoża synów o pudełko zapałek. Wyjął z niego kilka patyczków i utworzył z nich wiązkę, którą podał synom z prośbą o złamanie jej. Nie udało się złamać wiązki. Następnie rozwiązał wiązkę i poprosił o złamanie pojedynczych zapałek. Tym razem próba się udała – każda zapałka została złamana. Potem ojciec zapytał: „Rozumiecie?” Kiedy odpowiedzieli twierdząco, powiedział: „Jestem spokojny o was.”


Dziel i rządź

Jedną z najważniejszych cech gatunku ludzkiego jest jego zróżnicowanie. Jego przedstawiciele różnią się od siebie przede wszystkim osobowością. Wskutek tego w każdej społeczności istnieją naturalne różnice zdań i toczone są spory. Im większa społeczność i wyższy poziom rozwoju, tym więcej okazji do różnienia się. To naturalne, w swojej istocie kreatywne zróżnicowanie ludzi jest podstawą stosowanej od bardzo dawna, do dzisiaj, zasady polityki senatu rzymskiego „Divide et impera” (Dziel i rządź), polegającej na świadomym wykorzystywaniu, wywoływaniu i podtrzymywaniu różnicy zdań lub sporów w celu stworzenia podziałów społecznych, np. dla realizacji celów politycznych, społecznych lub gospodarczych, których osiągnięcie byłoby niemożliwe przy jedności aksjologicznej.

Metoda „Dziel i rządź” jest wykorzystywana nie tylko do tworzenia podziałów w społeczeństwie, ale i do rozbijania solidarności międzynarodowej, sojuszy państw, organizacji w celu ich osłabienia lub zniszczenia.

Skuteczność metody „Dziel i rządź” i trwałość podziałów wzmacnia brak wolności słowa (cenzura, monopol medialny, ideologizacja mediów). Człowiek, zwłaszcza słaby intelektualnie i duchowo, poddany w takich warunkach manipulacjom w dłuższych okresach przestaje być zdolny do normalnego i rozumnego działania.

Wolne społeczeństwa, których członkowie mogą komunikować się ze sobą bez przeszkód, uczą się rozwiązywać te spory samodzielnie i w sposób pokojowy. W dłuższej perspektywie wypracowują one rozumienie dobra wspólnego, pełniącego funkcję ich spoiwa oraz zasady współżycia, które umożliwiają ich istnienie oraz rozwój.

Różnice i spory pojawiające się w takich społecznościach nie mają charakteru niszczącego, ale twórczy. Trwałość ich istnienia zasadza się w ich w dojrzałości intelektualnej oraz duchowej, która daje odporność na szkodliwe działania członków społeczności oraz oddziaływania zewnętrzne.

Podziały utrudniają bardzo porozumienie społeczne oraz wypracowanie dobrze określonego dobra wspólnego, które stanowi mocne spoiwo społeczeństwa. Ponieważ zdefiniowane dobra wspólnego wymaga swobodnej dyskusji i wolności słowa, to reżimy starają się do uniemożliwić swobodne komunikowanie się społeczeństwa, zanim porozumie się ono co do dobra wspólnego.

W metodzie „Dziel i rządź” wykorzystuje się dzisiaj techniki socjotechniczne.
Skutecznym sposobem powodowania podziałów jest tworzenie złożonych, otwartych i źle zdefiniowanych problemów oraz inicjowanie dyskusji na forum publicznym przy niedostatku informacji. Wtedy w trakcie polemik, które na ogół nie mogą doprowadzić do skutecznego rozwiązania problemu pojawiają się niekonstruktywne różnice zdań, które umiejętnie podsycane mogą doprowadzić do powstania trwałych podziałów w społeczeństwie.

Przykładem takiej prostej manipulacji jest rozpoczynanie w mediach dyskusji publicznej np. na temat „Ile powinni zarabiać lekarze, lekarze-rezydenci, pielęgniarki i salowe?”, „Jakie powinny być wynagrodzenia menedżerów w spółkach państwowych (skarbu państwa, komunalnych)”, „Jakimi samochodami powinni jeździć członkowie rządu?”, „Co powinien powiedzieć lub zrobić dany minister w jakiejś konkretnej sytuacji?” itp.

Szkodliwość takich działań polega m.in. na tym, że stwarzają wrażenie jakoby każdy człowiek miał kwalifikacje do wypowiadania się na każdy temat, w szczególności o przedmiocie pytań, co jest nieprawdą. Schlebiając w ten sposób adresatom pytań ich autorzy sugerują równocześnie odpowiedź na nie, zgodną za swoim ukrytym interesem.

Kontekst, w którym takie pytania pojawiają się w przestrzeni publicznej sugeruje zwykle, że istnieje jakiś poważny problem społeczny, np. faworyzowanie lub dyskryminacja jakiejś grupy osób, otrzymywania niezasłużonych korzyści przez jakąś kategorię osób, czy też niekompetencja i nieuczciwość jakichś osób publicznych, zwłaszcza pełniących ważne funkcje państwowe.

Dlatego pierwszymi ofiarami takich działań są osoby i grupy osób, do których odnoszą się pytania a następnie osoby, które miałyby być odpowiedzialne za te problemy. W efekcie następuje stygmatyzacja pewnych grup osób lub zostaje podważone zaufanie do osób publicznych, co przyczynia się do rozbicia społeczeństwa na antagonistyczne grupy interesów i osłabienia autorytetu państwa.

Jeśli takie działania powtarzają się w dłuższym okresie, prowadzą do powstawania antagonizmów międzygrupowych, które powodują zanik potrzeby dialogu społecznego, i trwałych podziałów. Szczególnie szkodliwy jest brak poczucia jedności lub przekonanie o sprzeczności interesów najliczniejszych grup społecznych (robotmików, chłopów), których atutem, o ile nie są wewnętrznie podzielone, jest siła doraźnych manifestacji publicznych oraz najmniej licznej grupy (inteligencji), której atutem jest zdolność do organizowania i prowadzenia społeczeństwa w celu określenia oraz realizacji jego strategicznego interesu.

Skuteczność metody „Dziel i rządź” jest duża w społeczeństwach, które były wcześniej poddane długotrwałej indoktrynacji (czytaj „praniu mózgów”) od wewnątrz i z zewnątrz oraz działaniom służącym rozbiciu ich jedności, przede wszystkim w sferze nadrzędnych, konstytutywnych wartości. Wskutek tego takie społeczeństwa utraciły zdolność samodzielnego myślenia, rozumienia wartości dobra wspólnego, w tym solidarności, widzenia związku interesu własnego z interesem wspólnym, który warunkuje lub pomnaża interes własny. Stały się podatne na oddziaływania socjotechniczne.

Powyższe odnosi się również do Polski i Polaków.

Polska - czas rozbiorów

Przykładem negatywnych skutków podziałów polskiego społeczeństwa spowodowanych przewagą interesu partykularnego nad interesem wspólnym, które były sprzeczne, są m.in. kolejne zabory i niepowodzenia kolejnych narodowych zrywów powstańczych: insurekcji kościuszkowskiej 1794 roku, powstania listopadowego 1830 roku, powstania krakowskiego 1846 roku, powstania styczniowego 1863 roku.

W powstaniach oraz w ich fazach, w których udział chłopstwa był znaczniejszy walki trwały dłużej i odnoszono zwycięstwa (powstanie kościuszkowskie i styczniowe). Pokazuje to, że masowy udział chłopów w powstaniach narodowych miał znaczenie dla ich powodzenia. Jednak nierozwiązanie kwestii chłopskiej (uwłaszczenie chłopów, zniesienie pańszczyzny i daremszczyzny), mimo podejmowania prób przez samych Polaków i równoczesne antagonizowanie ziemian i chłopów (np. rabacja galicyjska 1846 roku) na ziemiach polskich przez zaborców oraz ich działania na rzecz chłopów (m.in. uwłaszczenie chłopów w latach 1808-1872 w zaborze pruskim i w roku 1848 w zaborze austriackim oraz zniesienie daremczyzny i zakaz rugowania chłopów w roku 1846 i  pańszczyzny w roku 1864 w zaborze rosyjskim) uniemożliwiło przyciągnięcie mas chłopskich do powstań. Walki o wyzwolenie narodowe i niepodległość państwową mie można wygrać bez udziału ludu posiadającego świadomość narodową i państwową.

Jak ważna dla powodzenia społeczeństwa jest jego jedność, wynikającą z jednakowego rozumienia dobra wspólnego pokazuje np. przebieg jednego z nielicznych powstań narodowych, zakończonego sukcesem, który umożliwiło realizację założonych celów - powstania wielkopolskiego 1918 roku. Jego powodzenie było efektem doskonałego zorganizowania polskiego społeczeństwa w zaborze pruskim, którego wspólnym dążeniem był powrót Wielopolski do niepodległej Polski.

Polska - czasy PRL

Fundamentem ustroju w powojennej (do 1989 roku) Polsce był materializm marksistowski. Już sama marksistowska dialektyka przewiduje walkę przeciwieństw, co implikuje tworzenie podziału na antagonistyczne grupy. Dlatego władze komunistyczne nieustannie pracowały nad wykrywaniem i tworzeniem podziałów oraz zwalczaniem grup uznanych za szkodzące budowie socjalizmu.

W czasach PRL-u do rozbijania jedności społeczeństwa wykorzystywano m.in. kryteria podziału: stosunek do socjalizmu i kapitalizmu, przynależność do PZPR i oficjalnych organizacji społeczno-politycznych, stosunek do wiary religijnej i Kościoła katolickiego, pochodzenie społeczne, miejsce pracy i forma zatrudnienia (praca w sektorze państwowym, spółdzielczym, prywatnym, zatrudnienie w charakterze pracownika najemnego, prywatnego właściciela).

Społeczeństwo zostało podzielone na m.in. na robotników i chłopów, tworzących klasę robotniczo-chłopską, klasę pracującą, kobiety pracujące, inteligencją pracującą, inteligencję postępową, pisarzy postępowych, młodzież postępową, młodzież robotniczą, młodzież chłopską, młodzież socjalistyczną, młodzież inteligencką, partyjnych i bezpartyjnych, aktyw partyjny, awangardę klasową, górników, hutników oraz stoczniowców, katolików postępowych, księży patriotów i agentów Watykanu, klerykałów i antyklerykałów, wrogów ludu, wrogów proletariatu, wrogów socjalizmu, agentów imperializmu, sługusów imperializmu zachodniego, pachołków kapitalistycznych imperialistów, zwolenników burżuazyjnej Polski, zaplutych karłów reakcji, wsteczników, wichrzycieli, warchołów, spekulantów itd.

Podziały stymulowano również przez tworzenie stereotypów i selektywne udzielanie przywilejów, których skutkiem była postawy niechęci, a nawet wrogości, do siebie różnych środowisk.
Praca pracownika najemnego była lepsza niż praca na swoim, praca robotnika była społecznie wartościowsza niż praca umysłowa, praca na swoim, przynosząca mniejszy zarobek była mniej szkodliwa społecznie niż dająca duży dochód, podobnie – mniejsza zamożność była mniej naganna niż duża, partyjni byli lepszymi obywatelami niż bezpartyjni, wierzący gorsi niż niewierzący (wiara to opium dla ludu) itd.

Z kolei określenie z przymiotnikiem socjalistyczny, robotniczy, ludowy, państwowy, uspołeczniony lub postępowy oznaczało coś lepszego niż bez tych przymiotników, a określenia zawierające słowa prywatny, katolicki wskazywały na mniejszą użyteczność, o ile nie na szkodliwość społeczną przedmiotu opisu. Przywileje miały być zasłużoną nagroda za właściwą (socjalistyczną, klasową, postępową) postawę polityczną lub społeczną.

Skutki nachalnej indoktrynacji i propagandy miały odbicie w języku.
Słowo „robol” było pogardliwym określeniem robotnika (najemnego pracownika fizycznego), używanym przeważnie przez osoby po studiach, zaś „inżynierek”, „magisterek”, „doktorek” - negatywnym określeniem absolwentów uczelni wyższych, używanym przez „klasę rządzącą”, zaś „bananowa młodzież” - stygmatyzującym określeniem studentów, używanym przez propagandzistów partyjnych w okresie wydarzeń Marca 1968.

W obiegu publicznym funkcjonowały m.in. pogardliwe określenia grup zawodowych, takie jak „badylarz” i „rzemiocha”. Kogo one dotyczyły? Określano nimi przedsiębiorcze osoby, które stały się względnie zamożne (tzn. w skali grupy tzw. krajów demokracji ludowej – KDL) dzięki wytężonej pracy na swoim, tzn. w swoich prywatnych firmach i gospodarstwach (w odróżnieniu od "swoich" państwowych i spółdzielczych zakładów pracy oraz gospodarstw rolnych), mimo nieprzyjaznego im otoczenia.

Te dwie cechy, w czasach kiedy władze kraju zajmowały się głównie hodowaniem człowieka sowieckiego oraz ulepszaniem sposobów dystrybucji coraz większych niedoborów, były głównym powodem ataków socjalistycznego państwa na „prywaciarzy”.

Ataki te - w zależności od doraźnych potrzeb politycznych, mniej lub bardziej nasilone – miały na celu przedstawianie członków tej grupy jako szkodników społecznych, przyczyny wszelkich niepowodzeń budownictwa socjalizmu oraz jednej ostatnich przeszkód do pokonania przed stworzeniem raju na ziemi, a więc wrogów społecznych.

Równocześnie z budową niechęci społeczeństwa do „prywaciarzy” jako szkodników społecznych, władze kokietowały tzw. klasę robotniczo-chłopską, która służyła legitymizacji władzy PZPR, dając jej przedstawicielom różne przywileje natury finansowej, społecznej i politycznej (forma przekupstwa i zniewalania), a odmawiając ich innym (kara, zastraszenie i stygmatyzacja), np. wierzącym, czy niepoprawnym politycznie przedstawicielom inteligencji i studentom.

Wzbudzony w ten sposób antagonizm między deprecjonowanymi i uprzywilejowanymi grupami rozbijał społeczeństwo i przed długi okres uniemożliwiał porozumienie społeczne. Szczególnie groźne dla polskiego społeczeństwa było istnienie barykady między tzw. światem pracy, czyli robotnikami i inteligencją oraz niejednorodność tej ostatniej ze względu m.in. na stosunek do ideologii marksistowskiej, przynależność partyjną i oficjalnych organizacji społeczno-politycznych, uczestnictwo w życiu politycznym, wykonywany zawód, miejsce pracy oraz pozycję zawodową. Protesty robotnicze bez wsparcia intelektualnego oraz krytyka istniejącego systemu społeczno-politycznego i próby jego reform podejmowane przez inteligencję bez wsparcia robotników były skazane na niepowodzenie.

O skuteczności metody rozbijania jedności świadczą brutalne pacyfikacje strajków w Poznaniu (protesty robotnicze w czerwcu 1956 – „Poznański Czerwiec”), Radomiu (protesty robotnicze w czerwcu 1976 roku - „Wydarzenia Radomskie”), demonstracji studenckich oraz protestów pisarzy w ośrodkach akademickich (w marcu 1968 roku - „Marzec 1968”), protestów robotników na Wybrzeżu (w grudniu 1970 roku - „Grudzień 1970”) i protestów w Radomiu, Ursusie i Płocku (w czerwcu 1976 roku - „Czerwiec 1976”).

Cechą tych wydarzeń było to, że uczestniczyła w nich jedna grupa społeczna (robotnicy, inteligencja) przy braku wsparcia lub potępieniu ze strony reszty społeczeństwa, mimo że protestujący walczyli de facto o interes wspólny. Podział polskiego społeczeństwa był na tyle silny, że propaganda państwowa mogła przedstawiać manifestacje niezadowolenia jako działania warchołów (prawdziwi robotnicy, w imieniu których władzę sprawuje PZPR nie protestują) lub działania na szkodę społeczeństwa (w szczególności klasy rządzącej) grupy awanturników (studenci pochodzący z zamożnych rodzin, które stać na kupowanie dzieciom bananów nie są wyrazicielami prawdziwych interesów studentów).

Ilustracją relacji niechęci międzygrupowej są popularne hasła propagandowe używane podczas masówek organizowanych przez aktyw partyjny w zakładach pracy w celu potępienia uczestników protestów w marcu 1968 roku oraz wyrażenia poparcia robotników dla PZPR: „Studenci do nauki” i „Literaci do pióra”. W odpowiedzi na te hasła, ich adresaci dodawali drwiąco „Pasta do butów”.

Brak wolności słowa i atomizacja społeczeństwa prowadzą nieuchronnie do jego zniewolenia. Jeżeli ten stan trwa długo, społeczeństwo zatraca potrzebę jedności, koncentruje się na interesie indywidualnym i staje się bierne jako całość. Wtedy odrodzenie społeczeństwa jest praktycznie niemożliwe bez impulsu z zewnątrz.

Przebieg i zakończenie wydarzeń Sierpnia 1980 jest dowodem potencjału narodu zjednoczonego, rozumiejącego na czym polega dobro wspólne i czującego własną moc sprawczą.
Do mobilizacji duchowej i scalenia podzielonego społeczeństwa oraz odbudowy poczucia solidarności narodowej przyczynił się walnie Ojciec Święty Jan Paweł II (zob. Homilia wygłoszona w czasie Mszy Św. na Placu Zwycięstwa w Warszawie, 2 czerwca 1979 roku, Homilia wygłoszona w czasie Mszy Św. odprawionej na Błoniach w Krakowie, 10 czerwca 1979 roku, Homilia wygłoszona w czasie Mszy Św. na Stadionie Dziesięciolecia w Warszawie, 17 czerwca 1983 roku i "Pogromca komunizmu" - Rozmowa z Leszkiem Kołakowskim na temat roli Ojca św. w obaleniu komunizmu, wpływu pontyfikatu Jana Pawła II na zmiany społeczno-polityczne zachodzące w świecie, RWE, 1988).

To sprawiło, że po raz pierwszy w historii Polski po II wojnie światowej manifestacje niezadowolenia społecznego w sierpniu 1980 roku zakończyły się zwycięstwem protestujących. O wielkości tego niezadowolenia i determinacji społeczeństwa świadczy liczba strajkujących (ponad 700 tys.), zasięg terytorialny (praktycznie cały kraj) i poparcie strajkujących robotników przez inne grupy społeczne, także te które były bierne w czasie poprzednich wystąpień robotników (inteligencja, chłopi, studenci i młodzież). Potwierdzeniem skali jedności narodowej było powstanie ruchu społecznego, który przyjął formę masowej organizacji związkowej NSZZ „Solidarność” i przyczynił się do przemian systemowych, a w konsekwencji do odzyskania suwerenności przez Polskę.

Polska - po roku 1989

Od 1 maja 2004 roku Polska jest członkiem Unii Europejskiej, ponadnarodowej organizacji politycznej, w której dominującą rolę odgrywa państwo niemieckie. Dnia 13 grudnia 2007 roku Polska podpisała traktat lizboński, co wiąże się z przekazaniem UE części swojej surenności. W wyniku tych dwóch aktów Polska znalazła się w sferze bezpośredniego oddziaływania politycznego, ideologicznego, gospodarczego i społecznego UE oraz pośredniego - jej najbardziej wpływowych członków. Oznacza to, że zmiany społeczno-polityczne zachodzące na obszarze UE oddziałują na polskie państwo i społeczeństwo.

Wdrażanie ideologii totalitarnych, które ma charakter wielkich projektów politycznych i społecznych zmian - jak pokazał okres sowieckiego komunizmu – wiąże się z oporem społecznym oraz stosowaniem przemocy. Im bardziej zjednoczone są społeczeństwa, tym tym większy ich opór. Wprowadzenie oraz umacnianie sowieckiego marksizmu odbywało się przy użyciu jawnego terroru. Tych, którzy nie dali się zastraszyć, likwidowano fizycznie. Mimo tego sowiecki system upadł, ale przeobraził się w neomarksizm, o czym prof. Anna Pawełczyńska powiedziała: Komunizm sowiecki i sowiecki marksizm-leninizm, który desantem usadowił się w Polsce, przeszedł drogę na Zachód, w jakimś stopniu personalną, a w jakimś ideologiczną. I tam przekształcił się w coś, co nazywa się ślicznie „lewicą liberalną”. To coś nie dokonuje już jawnych zbrodni, chociaż dopuszcza niejawne, ale jest logiczną kontynuacją sowieckiego komunizmu. Dla mnie to nowy totalitaryzm.

Prof. Pawełczyńska diagnozuje, że totalitarność „lewicowego liberalizmu” polega Na rozbijaniu wspólnot i uderzaniu w wartości, na odbieraniu naturalnych więzi człowieka. To podstawowa cecha wszystkich totalitaryzmów. Wspólnota bez trwałych wartości nie może istnieć.

Intensywne wykorzystywanie metody „Dziel i rządź” do celów politycznych trwa nadal, nie tylko w celu rozbijania społeczeństw poszczególnych państw, ale również wspólnoty narodów i państw, jaką jest Unia Europejska. Przedmiotem intensywnych, ciągłych działań dezintegrujących przedstawicieli ideologii neomarksistowskiej są przede wszystkim państwa, w których społeczeństwa mają silne poczucie tożsamości narodowej oraz pokazują przywiązanie do wartości chrześcijańskiej kultury europejskiej.

Stosowane są wszystkie narzędzia socjotechniki w perfidniejszy i - dzięki rozwojowi mediów elektronicznych - nasilony sposób.Tę sytuację prof. Pawełczyńska charakteryzuje następująco: Warto pamiętać, że totalitaryzm nazistowski, wymyślony przez Niemców, nie jest dziś zagrożeniem, na pewno w Europie. Zagrożeniem dla kultury europejskiej są różne warianty przekształconego sowieckiego komunizmu. To oczywiście skutki długiego procesu społecznego, krążenia elit i ideologii, przy czym sposób aplikowania tej ideologii jest za każdym razem dostosowywany do potrzeb i mentalności społeczeństwa, które ma oszukiwać.

Cechą współczesnego świata jest trwający proces globalizacji. Oznacza to, że projekty zmian mają charakter globalny, a nie lokalny. Jednym z globalnych projektów jest stworzenie władztwa światowego, innym zwycięstwo rewolucji komunistycznej w skali świata. Dotyczą one społeczeństw, narodów i państw o bardzo różnej kulturze, historii i gospodarce. Powodzenie tych przedsięwzięć zależy od uporania się z istniejącym zróżnicowaniem ludzi. Wydaje się, że na poziomie dojścia do celu istnieje współdziałanie realizatorów obydwu projektów.

Realizacja pomysłu władztwa światowego obejmuje działania zmierzające do likwidacji suwerennych państw narodowych oraz odrzucenia wspólnego dziedzictwa kultury europejskiej i związanej z nim przestrzeni duchowej, na którą składa się grecka filozofia, rzymskie prawo i chrześcijaństwo z jego koncepcją duszy i zbawienia.notka1

Ponieważ marksizm głosił, że nieuchronnym zwieńczeniem procesu rozwoju społeczeństwa jest społeczeństwo komunistyczne, to w okresie sowieckiego komunizmu docelowym rozwiązaniem tego problemu miało być "wyhodowanie" człowieka sowieckiego, składnika jednolitego, bezwolnego, zideologizowanego i pozbawionego wyobraźni społeczeństwa. Jednak okazało się, że sowiecki system nie doprowadził ostatecznie do zamierzonego celu.

W I połowie XX wieku włoski komunista Antonio Gramsci uznał, jak to sformułował Stanisław Michalkiewicz, że głównym polem bitwy rewolucyjnej powinna być sfera ludzkiej świadomości, czyli właśnie kultury. Rewolucja w sferze kultury powinna polegać na wprowadzeniu do niej "ducha rozłamu", to znaczy nadania dotychczasowym kategoriom kulturowych całkowicie odmiennej, wywrotowej, a więc właśnie rewolucyjnej treści. Inaczej mówiąc - rewolucja w sferze kultury powinna doprowadzić do uchwycenia panowania nad językiem, by przekształcić sposób myślenia ludzi. W związku z tym w tej strategii na pierwszy plan wysuwa się masowe duraczenie, realizowane przy pomocy piekielnej triady: państwowego monopolu edukacyjnego, mediów i przemysłu rozrywkowego.

Neomarksizm zastąpił taktykę sowiecką taktyką Gramsciego, ale nie odrzucił twierdzenia o postępowym charakterze rewolucji komunistycznej. Oznacza to uznanie lewicowego liberalizmu za ideologię postępu, od której nie na odwrotu. Wyrazem tego jest np. wykorzystywanie prawa do ochrony istniejącego systemu politycznego, zgodnie z koncepcją Karla LoewensteinaKarla Mannheima "demokracji walczącej". Demokrację walczącą definiuje się jako prawne ograniczenie swobód demokratycznych w celu ochrony ustrojów demokratycznych przed groźbą ich obalenia za pomocą środków prawnych.notka2 Oznacza to, że sprawujący faktyczną władzę zwolennicy wdrażanego w UE lewicowego liberalizmu, dekretując, że jest to najlepszy system, mogą w sposób formalnie legalny ograniczać swobody obywatelskie, jeśli uznają, że korzystanie z nich może zagrażać temu systemowi.

Dzisiaj kryterium podziału jest stosunek do klasycznej kultury europejskiej oraz koncepcji wspólnoty europejskiej jej ojców założycieli.notka3 Obydwie zostały praktycznie odrzucone jako przeszkoda na drodze lewicowo-liberalnego postępu, zaś ich zwolennicy okrzyknięci konserwatystami, wrogami postępu. Wskutek tego ludzi dzieli się m.in. na: postępową mniejszość, europejczyków i demokratów, tzn. zwolenników lewicowego liberalizmu i Unii Europejskiej jako europejskiego superpaństwa oraz niepostępową większość, nacjonalistów i antydemokratów, tzn. zwolenników wartości konserwatywnych, katolickich i Unii Europejskiej jako wspólnoty równoprawnych państw narodowych. Tym pierwszym nadano pozytywną konotację, a drugim - negatywną.

Etykietowanie i stygmatyzację osób, grup społecznych i społeczeństw ułatwiają wspomniane wyżej manipulacje językowe, prowadzące do zniekształcenia myślenia. Do nich należy zakwewstionowanie dotychczasowego znaczenia słowa "tolerować"notka4 i wymyślenie nowego rodzaju tolerancji przez Herberta Marcusego - "tolerancji represywnej". Tolerancja represywna ma polegać - jak to wyjaśnia Krzysztof Karoń - na prawie mniejszości do narzucania swoich przekonań większości społeczeństwa i wymuszania posłuszeństwa tej większości wszelkimi środkami represyjnymi, włącznie z terrorem.

Do narzędzi tolerancji represywnej należy nowa supercenzura pod nazwą "poprawność polityczna", która zastąpiła dawną komunistyczną cenzurę, oraz nowomowa. Ich skuteczność wzmacnia pozytywne prawo, stosowane instrumentalnie jako środek walki ideologicznej. Polega to m.in. na dyskryminacji niepoprawnie myślących, nawet kiedy stanowią większość społeczeństwa. Wskutek tego powstaje podział na aktywną mniejszość oraz pacyfikowaną większość, w której przebiegają również inne linie podziałów, dodatkowo ją osłabiające.

Paradoksalnie, Polska będąc krajem demokratycznym, należącym do UE jest areną wojny ideologicznej i jest poddawana ostracyzmowi przez kraje o ustroju liberalno-demokratycznym z powodu starań o zachowanie swojej tożsamości oraz w konsekwencji optowania za UE jako wspólnotą niepodległych państw narodowych. Dlatego sytuacja międzynarodowa wpływa na wewnętrzne podziały polityczne, stymuluje i zaostrza je. Wskutek tego społeczeństwo polskie jest dzielone na zwolenników jednego lub drugiego modelu UE, progresistów i konserwatystów, liberalnych europejczyków i nacjonalistów lub faszystów, europejczyków i narodowców, zwolenników i przeciwników relatywizmu, genderyzmu, feministów i antyfeministów, mohery, pisiury i platformerów, pisowców i antypisowców, ateistów wojujących i klerykałów itd.

Aktywne zainteresowanie otoczenia Polski jej wewnętrzną sytuacją i przedkładanie przez zdecydowaną mniejszość społeczeństwa interesów partykularnych nad dobro wspólne, objawiające się m.in. szukaniem przez nią zewnętrznych sojuszników utrwala podziały i pogłębia rozbicie społeczeństwa, co destabilizuje kraj politycznie i osłabia jego pozycję międzynarodową, a w rezultacie - jego potencjał rozwojowy.

W sytuacji globalnej wojny ideologicznej posiadanie władzy na poziomie rządowym i samorządowym, a przez to również w organizacjach międzynarodowych, jest warunkiem postępu rewolucji neomarksistowskiej. Dlatego trzeba zachować czujność podczas wyborów, aby nie dać władzy tym, którzy chcą rządzić krajem nie po to, by służyć dobru wspólnemu, ale żeby dzielić społeczeństwo i dzięku temu utrzymywać się trwale przy władzy w interesie totalitarnej ideologii.

Metoda „Dziel i rządź” nie straciła na znaczeniu od starożytności i tego należy mieć świadomość, jeżeli jako naród mamy zachować jedność i solidarność narodową, wolność i niepodległość.


Wyślij komentarz:koperta