I jeśli dobrze czynicie tym tylko, którzy wam dobrze czynią, jaka za to dla was wdzięczność? I grzesznicy to samo czynią.
Jeśli pożyczek udzielacie tym, od których spodziewacie się zwrotu, jakaż za to dla was wdzięczność? I grzesznicy grzesznikom pożyczają, żeby tyleż samo otrzymać.
Wy natomiast miłujcie waszych nieprzyjaciół, czyńcie dobrze i pożyczajcie, niczego się za to nie spodziewając. A wasza nagroda będzie wielka, i będziecie synami Najwyższego; ponieważ On jest dobry dla niewdzięcznych i złych.
Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny.[Łk 6, 31-36]
Udzielanie i przyjmowanie pomocy
Udzielanie pomocy i jej przyjmowanie nie jest łatwe, gdyż wiąże się z motywacjami, intencjami oraz godnością osoby dającej i przyjmującej. W swojej książce pt. "Ochotnicy miłości bliźniego. Przewodnik po wolontariacie" Biblioteka "WIĘZI", Warszawa 1999, str. 199, w rozdziale "DECYZJA — JAŚNIEJ ZOBACZYĆ WŁASNE MYŚLI, ZAJRZEĆ W GŁĄB SIEBIE..." Staś Gawroński daje taką radę wolontariuszom:
Przede wszystkim zastanówcie się nad waszymi motywacjami. Decyzja o takiej pracy nie może się zrodzić tylko z powodów emocjonalnych ani też z chęci znalezienia sposobu na spędzanie wolnego czasu; nie może być rozrywką i ucieczką od mało satysfakcjonującej codzienności. Wolontariat nie jest przyjemnością, lekarstwem na nudę, szansą na znalezienie pracy ani też okazją do spotkania innych ludzi. Jest raczej wyjątkową możliwością polepszenia jakości waszego życia (i tych, którzy będą waszymi "towarzyszami podróży") opartego na współuczestnictwie lub pragnieniu uczestniczenia w życiu innych. Jeśli wasza decyzja rodzi się ze szczerej i bezinteresownej gotowości do przyjęcia osób, które napotkacie, do budowania więzi i do starannego i ciągłego wykonywania zadań, o które zostanieci poproszeni — będzie to doświadczenie, które z całą pewnościa was wzbogaci. Natomiast poniesiecie klęskę, jeśli będziecie szukać samoptwierdzenia lub siebie w głównej roli; będzie to gorzka klęska dla was i dla tych, z którymi wejdziecie w związki. Naprawdę nie zapominajcie, że wasza decyzja dotyczyć będzie także tych, którym będzie pomagać (dzieci, ludzi starszych, chorych itd.), którzy wam ufają i którzy — w wielu wypadkach — będą szukać waszej przyjaźni i gotowości do wysłuchania ich i współuczestnictwa.
Można zaobserwować, jak wiele jest mylnych wyobrażeń na temat dawania i przyjmowania pomocy. Nierzadko można spotkać się z poglądem, że sytuacja, w której ktoś potrzebuje pomocy jest przez niego zawiniona i nie zasługuje na wsparcie. Być może z tego powodu w odczuciu wielu ludzi przyjmowanie pomocy poniża lub stanowi ujmę na honorze, a jej udzielanie jest tylko wyrazem pogardliwej litości pomagającego lub wstydliwej słabości wspomaganego. Wydaje się, że dlatego niektórzy nie proszą o pomoc lub odrzucają oferowane wsparcie, nawet gdy są w potrzebie, a inni boją się proponować pomoc, aby nie spotkać się z odnową jej przyjęcia.
Nie bójmy się prosić o pomoc!, Monika Wysocka
Człowiek
Człowiek jest równocześnie niepowtarzalną jednostką oraz istotą społeczną, która dla pełnego rozwoju swojego człowieczeństwa potrzebuje relacji z drugim człowiekiem. Od jakości tych relacji na każdym etapie jego rozwoju zależy jakość życia człowieka dorosłego w realnym świecie.
W życiu dorosłym rozum i wolna wola czynią człowieka wrażliwym na zewnętrzne oddziaływania. Jest to cecha czysto ludzka, gdyż zwierzęta nie mogą działać wbrew instynktom. Z wieloma oddziaływaniami otoczenia pojedynczy człowiek nie umie sobie samodzielnie radzić, gdyż przygniatają go swoją złożonością i głębią oraz przekraczają jego możliwości skutecznego działania. W takich sytuacjach trzeba szukać wsparcia tych, którzy "mogą więcej".
Jeżeli człowiek w potrzebie szuka wsparcia innego, to poszukuje kogoś, kto ma większą wiedzę (studiował nie na jednym uniwersytecie), większe doświadczenie (nie z jednego pieca chleb jadł), lepszy - szerszy i głębszy - ogląd świata oraz większe możliwości sprawcze. A jak postępuje, jeśli znajdzie dwie lub więcej osób spełniających te kryteria? Wybiera tego lub tych, którzy budzą w nim największe zaufanie, np. ze względu na swoją szlachetność i gotowość do działania bezinteresownego.
Oczywiście znalezienie kogoś, kto spełnia powyższe wymagania, zwłaszcza gdy problem jest duży, nie jest łatwe, a w niektórych przypadkach może okazać się niemożliwe. Im większa skala problemu, tym trudniej znaleźć ludzi, którzy mogliby ogarnąć problem i znaleźć jego skuteczne rozwiązanie. Ponadto, każda, nawet najlepsza, ludzka pomoc jest związana z ryzykiem niepowodzenia, bo choć możliwości człowieka mogą być relatywnie bardzo duże, to są jednak zawsze ograniczone. Szczególnie dotyczy to skuteczności i trwałości skutków udzielonej pomocy, gdyż przyszłość jest dla człowieka niedostępna. Może on ją jedynie prognozować. Im dłuższy okres prognozowania, tym mniej pewne są przewidywania.
Nierzadko sprawcą i ofiarą problemu jest ten sam człowiek. Z tego też powodu może się wstydzić przyznać do błędu i nie szukać pomocy lub nie przyjąć jej, mimo że rozwiązanie problemu istnieje, szczególnie, gdy oferujący wsparcie nie będą umieli lub chcieli działać taktownie.
Szukanie pomocy
W świecie ludzi należy odróżnić świadomość, że istnieje problem i potrzebne jest jego rozwiązanie od możliwości znalezienia takiego rozwiązania. Ponadto trzeba pamiętać, że nie zawsze i nie każdy, kto poszukuje pomocy rozumie istotę swojego problemu, a ten kto oferuje pomoc jest w stanie jej udzielić, bo nie ma ludzi wszechmocnych.
Nie wolno zapominać, że szukanie zewnętrznej pomocy w sytuacji, kiedy nie starcza własnych sił jest obowiązkiem, który wynika z odpowiedzialności za innych ludzi, zwłaszcza bliskich, i siebie, w szczególności, kiedy bierność umożliwia trwanie zła lub uniemożliwia powstanie dobra.
Zdarzają się sytuacje, w których nawet liczne zbiorowości ludzkie są bezradne. Przykładem są tu wojny światowe, epidemie i pandemie, katastrofy naturalne oraz spowodowane działalnością ludzką, demoralizacja społeczeństw. Wtedy słuchanie tylko głosu naszego świata nie wystarcza, gdyż zdanie się tylko na własne siły powoduje, że zastosowane działania nie przynoszą pożądanych skutków, a ich koszty przewyższają uzyskane korzyści.
Wtedy trzeba usłyszeć głos kogoś, kto ogarnia - w przestrzeni i czasie - całość, jakby z zewnątrz. Ktoś, kto jest w lesie, widzi drzewa, ale nie ogarnia całości lasu — nie dostrzega znaczenia skutków tego co się dzieje w środku lasu dla całego lasu i z tej przyczyny nie może znaleźć właściwego lekarstwa na problem.
Dopóki nie ucichnie gwar świata, w którym żyjemy, dopóty nie będziemy mogli usłyszeć głosu spoza niego. Nie można słuchać, gdy się równocześnie mówi. Słuchanie, a tym bardziej rozumienie, wymaga skupienia się na tym, który mówi i na tym co on mówi. Jednak szukanie zewnętrznej pomocy zakłada gotowość poznania tzw. nagiej prawdy o sobie, która może być niemiła.
Nie jest mądrze pozbawiać się wsparcia w potrzebie, wykluczając a priori z pola widzenia kogoś, kto może nam pomóc, ale my ignorujemy jego istnienie lub nie chcemy uznać jego wielkości. Zwłaszcza, kiedy jedyną jego motywacją do udzielenia daru bezinteresownej i skutecznej pomocy jest miłość do tego, który pomocy potrzebuje. Może wydawać się to niemożliwe, że ktoś rezygnuje z takich powodów z pewnej pomocy.
A jednak, pycha człowieka jest jednym z jego najgorszych doradców. Pyszny człowiek nie chce przyznać, że popełnił błąd, bo to oznaczałoby uznanie swojej niedoskonałości i przyjęcie postawy pokory. Nieuporządkowana miłość do siebie odgradza od miłości drugiego i czyni człowieka samotnikiem.
Jedynym źródłem niezawodnej, bezinteresownej pomocy, ofiarowanej z miłości i z miłością, jest Bóg. Przyjęcie tego daru nie umniejsza godności człowieka, ale go ubogaca. Warunkiem jest wolna odpowiedź człowieka na miłość Stwórcy, odpowiedź, która wypływa z uznania wszechmocy Boga oraz własnej niemocy.
Warunki udanego aktu pomocy
Z pomocą jest tak, jak w refrenie piosenki pt. "Takie tango" zespołu "Budka Suflera": ... Bo do tanga trzeba dwojga. Tak ten świat złożony jest
. Musi dojść do
spotkania człowieka w potrzebie, który oczekuje pomocy, z tym, który chce i może udzielić mu skutecznej pomocy.
Ludzie żyjący w świecie, który współtworzą sfery: sacrum i profanum, doskonale umieją poruszać się w obydwu wymiarach oraz rozumieją prawidłowo ich relację. Tę ich mądrość wyraża przytoczone wyżej, znane, stare powiedzenie:
Jak trwoga to do Boga
. Jego wymowa jest jednoznaczna. Jedyny niezawodny ratunek w Bogu! Tę prawdę potwierdza św. Faustyna —
Jezu ufam Tobie!
oraz ks. Dolindo Ruotolo —
Jezu, Ty się tym zajmij!
.
Potrzebujący pomocy
Potencjalny adresat pomocy musi mieć świadomość istnienia problemu oraz tego, że nie jest w stanie rozwiązać go własnymi siłami. Musi też być gotowy prosić o pomoc i ją przyjąć, zwłaszcza jeżeli jest do tego zobligowany odpowiedzialnością za drugiego człowieka, własną rodzinę, krewnych, przyjaciół, znajomych lub pracowników. Tak stanie się, jeżeli uzna on, że przyjęcie pomocy nie stanowi ujmy dla jego godności, której źródłem nie jest powodzenie i dobra tego świata, a przyjęcie prawdziwej pomocy, ofiarowanej ze szlachetnych pobudek, ubogaca też pomagającego. Tak więc postawa pokory, rozumianej jako świadomość własnej niedoskonałości, wyrażona zgodą na przyjęcie ofiarowanej pomocy jest udziałem w powstawaniu dobra.
Bóg - w przeciwieństwie do człowieka - może udzielić pewnej pomocy w każdej potrzebie i każdym czasie, o ile człowiek zaniesie do Niego pokorną i ufną prośbę. Dlatego szukając wsparcia na ziemi, należy zabiegać o pomoc z nieba i nigdy nie poddawać się. Bóg udziela pomocy zawsze w optymalny sposób. Pokładanie zaś zbytniej ufności w ludziach może czasami przynieść gorzkie rozczarowanie.
Inna postawa - ufność tylko we własny rozum i własne siły, którą opisuje nierzadko słyszane powiedzenie: Jeżeli ja sobie nie pomogę, to nikt mi nie pomoże.
zamyka człowieka na wszelką pomoc i utrudnia rozszerzanie się
dobra.
Oferujący pomoc
Potencjalny oferent pomocy musi:
- po pierwsze mieć świadomość, że potrzebujący pomocy ma taką samą godność ludzką jak on sam;
- po drugie musi mieć szlachetną motywację do niesienia pomocy, tzn. pragnąć dobra adresata pomocy, a nie szukać własnej korzyści;
- musi być pewien, że posiada możliwości (wiedzę, doświadczenie, środki materialne, czas itd.) udzielenia realnej pomocy, która rozwiąże problem lub przyczyni się do jego rozwiązania we współdziałaniu z innymi pomagającymi.
Jeżeli osoba poproszona o pomoc nie jest w stanie udzielić jej, to powinna taktownie, ale jednoznacznie odmówić proszącemu, aby nie łudzić go oraz narażać na stratę czasu i możliwości znalezienia rzeczywistego wsparcia.
Jeżeli masz ochotę przemyśleć powyższy tekst ...
Nie bójmy się prosić o pomoc!, Monika Wysocka