cojak.net.pl
Tło tytułu

Rzeczywistość i świat wirtualny

realny 1. istniejący w rzeczywistości; 2. możliwy do wykonania lub urzeczywistnienia; 3. odznaczający się realizmem lub zdrowym rozsądkiem
wirtualny 1. stworzony w ludzkim umyśle, ale prawdopodobnie istniejący w rzeczywistości lub mogący zaistnieć; 2. wykreowany na ekranie komputera, telewizora, ale tak realistyczny, że wydaje się rzeczywisty
obiektywny 1. odznaczający się obiektywizmem, wolny od uprzedzeń, bezstronny; 2. istniejący niezależnie od poznającego podmiotu
subiektywny 1. odznaczający się subiektywizmem, stronniczy; 2. zależny od podmiotu poznającego
subiektywny zależny od podmiotu poznającego, uwarunkowany cechami tego podmiotu, podmiotowy
fikcja 1. coś, co jest wymyślone; 2. coś, co istnieje tylko pozornie lub formalnie
fikcja coś czemu nic w rzeczywistości nie odpowiada, coś urojonego, wymysł, fantazja, pozór, złudzenie
nieprawda brak zgodności z rzeczywistością; też: to, co niezgodne z prawdą
nieprawda brak prawdy, brak zgodności z rzeczywistością, ze stanem faktycznym; to, co niezgodne z prawdą, fałszywe, zmyślone
Prawda

 – (gr. αλήθεια [alétheia], τό ἀληθής [to alethés]; łac. veritas, verum) – w sensie logicznym: właściwość sądów stwierdzających zgodność lub niezgodność myśli z faktycznym stanem rzeczy (adaequatio intellectus et rei); w sensie metafizycznym: powszechna właściwość bytów realizujących w swym istnieniu zamysł (ideę) Stwórcy (świat natury) lub twórcy (świat kultury) (adaequatio rei et intellectus); wytworzona przez intelekt idea (myśl), zw. niekiedy prawdą w sensie ontycznym; przedmiot właściwy intelektu.

Prawda istnieje. Wymyśla się kłamstwo. La vérité existe. On n’invente que le mensonge.
{Georges Braque}

Kto nie zna prawdy, jest po prostu głupcem. Ale kto ją zna i nazywa kłamstwem, jest przestępcą. Wer die Wahrheit nicht weiß, der ist bloß ein Dummkopf. Aber wer sie weiß und sie eine Lüge nennt, der ist ein Verbrecher
{Bertold Brecht

Namysł — refleksja

refleksja 1. głębsze zastanowienie się nad czymś, wywołane silnym przeżyciem; 2. myśl lub wypowiedź, będąca wynikiem takiego zastanowienia się
namysł rozważanie w myślach czegoś

Teksty zamieszczane na tej stronie są w zamierzeniu ich autora zwięzłym zapisem osobistej refleksji nad procesami, wyjątkowo pojedynczymi zdarzeniami, obserwowanymi w sferze publicznej, mającymi znaczenie dla pojedynczego człowieka oraz społeczeństwa, narodu i państwa. Dla ułatwienia dostępu do nich podzielone są na dwie grypy: teksty bieżące i teksty archiwalne.

×

Rzeczywistość

Czymże więc jest rzeczywistość? Abraham Joshua Heschel, „Bóg szukający człowieka. Podstawy filozofii judaizmu”, Wydawnictwo Esprit s.c., Kraków 2015, str. 124
Dla człowieka Zachodu jest rzeczą samą w sobie; dla człowieka biblijnego jest rzeczą poprzez Boga. Spoglądając na daną rzecz widzi on nie tyle kształt, kolor, moc i ruch, ile akt Boga. Świat jest bramą, nie murem.

Rzeczywistość rozumiemy potocznie jako wszystko, co istnieje. Istnienie bytów jest ściśle związane w ujęcie arystetolesowym z prawdą Powiedzieć, że istnieje, o czymś, czego nie ma, jest fałszem. Powiedzieć o tym, co jest, że jest, a o tym, czego nie ma, że go nie ma, jest prawdą.. Oznacza to, że zajmując się tym, co nie istnieje, jest złudzeniem i mamy do czynienia z fałszem. Stan taki utrudnia, o ile nie uniemożliwia, racjonalne zachowanie, a rezultacie ogranicza naszą wolność i czyni nas podatnym na manipulację, co zazwyczaj prowadzi do działania sprzecznego z własnym dobrze pojętym interesem. Dlatego należy dla własnego dobra ćwiczyć się w umiejętności odróżniania prawdy od fałszu.

Wyobraźmy sobie dramatyczną sytuację, kiedy ktoś świadomie neguje istnienie pola grawitacyjnego prawa powszechnego ciążenia. Nauka uczy nas, że zjawisko grawitacji istnieje, a więc jego nieistnienie jest fałszem. Człowiek, który twierdzi co innego, może stanąć na krawędzi dachu lub wierzchołku góry i skoczyć w dół. O swoim błędzie, polegającym na zaprzeczeniu rzeczywistości może dobitnie przekonać się po wylądowaniu na ziemi, jeśli przeżyje.

Nierzadko dochodzi do podejmowaniu działań kierując się wnioskami z rozumowania opartego na fałszywych założeniach. Tak jest kiedy ktoś bezkrytycznie lub bezrefleksyjnie przyjmuje informacje dochodzące do niego z otoczenia lub nie jest zdolny z innego powodu do odróżnienia świata realnego od świata fikcji.

Dzieje się tak np. w przypadku dzieci uzależnionych od gier komputerowych lub filmów animowanych, w szczególności stworzonych przy użyciu technik komputerowych, których akcja rozgrywa się w wymyślonych światach. Pozostawione sobie samym, bez odpowiednich wyjaśnień rodziców, łatwo przenoszą obrazy ze świata wirtualnego do świata realnego. Znane są przypadki, niestety nie pojedyncze, kiedy dzieci, których wyobraźnię ukształtowały gry i filmy, odtwarzały w rzeczywistości sceny ze świata baśni/fantazji, co wiązało się z agresją lub użyciem przemocy wobec innych dzieci, a kiedy dorosły – pogardą lub nienawiścią wobec innych ludzi.

Podobne zachowania obserwujemy, kiedy ludzie nienauczeni myśleć samodzielnie i uzależnieni od przekazu medialnego, uznają spreparowane wiadomości za prawdziwy opis rzeczywistości i kierują się nimi w swoim życiu codziennym, nie mając świadomości, że żyją w matriksie i są de facto sterowani. Tacy ludzie są podatni na indoktrynację za pośrednictwem mediów, która nierzadko wzbudza w nich agresję oraz prowokuje pogardę lub nienawiść wobec pojedynczych osób oraz grup społecznych.

Kto chce być prawdziwie wolny musi odważyć się myśleć samodzielnie i nauczyć się odróżniać rzeczywistość od fikcji. Ponieważ ćwiczenie czyni mistrza, proponuję namysł nad poniższymi pytaniami:

  1. Czy w realnym świecie normą jest różnorodność?
  2. Czy rzeczywiście istnieją płcie społeczne/kulturowe?
  3. Czy realny świat mógłby istnieć bez płci biologicznych?
  4. Co w rzeczywistości oznaczałoby pełne zastąpienie płci biologicznych płciami społecznymi/kulturowymi?
  5. Czy istnienie płci społecznych/kulturowych rozwiąże jakieś problemy człowieka, społeczeństw, ludzkości i uczyni świat lepszym?
  6. Czy treść genderyzmu jest nowa, czy nazwa ta jest tylko opakowaniem starych treści?
×

Liberokomuna

Marksizm umiera na Wschodzie, ponieważ realizuje się na Zachodzie.
{Augusto del Noce, 1910-1989}

W ostatniej dekadzie mogliśmy się przekonać naocznie, że żyjąc w PRLu, integralnej części bloku sowieckiego, żyliśmy w wielkim obozie, podzielonym na podobozy, którymi były państwa satelickie Rosji sowieckiej. Skutkiem tego byliśmy odcięci od świata za żelazną kurtyną. Nie mieliśmy wiedzy o tym co się w rzeczywistości działo na Zachodzie. Byliśmy zajęci zmaganiem się z szarą codziennością oraz marzeniami o dobrobycie i wolności, które jak wierzyliśmy, były udziałem szcęśliwych zachodnich społeczeństw. Nie wiedzieliśmy nic o procesach zachodzących w tzw. wolnym świecie. Wydawało nam się, że państwa i społeczeństwa zachodnie, mając świadomość zagrożenia ze strony komunistów oraz tragicznych efektów realnego komunizmu w bloku wschodnim, chcą doprowadzić do upadku tego zbrodniczego ustroju oraz – w imię solidarności ludzkiej – pomóc nam późmiej w budowie wolnych i prawdziwie demokratycznych państw.

Nie zdawaliśmy sobie sprawy np. z podłoża oraz skutków politycznej i obyczajowej rewolty młodzieżowej w 1968 roku na Zachodzie. W marcu tego roku polscy studenci demonstrowali przeciwko sowieckiemu zniewoleniu i domagali się wolności w kulturze, nauce oraz prawdziwej, nie ludowej, demokracji parlamentarnej, zaś w krajach "wolnego świata" o obalenie starego porządku. Nie wiedzieliśmy prawie nic lub nic o lewicujących uniwersytetach, kryptocenzurze, pacyfizmie, ekologizmie, globalizacji, władzy wielkich korporacji i wielkiego kapitału, ograniczaniu zasięgu wolnego rynku, skrajnym indywidualizmie, ewolucji liberalizmu i przefarbowaniu się marksizmu na Zachodzie. Z powodu niewiedzy wierzyliśmy, że należy bez zastrzeżeń słuchać zachodnich doradców, wdrażać w naszym kraju zachodnie wzorce i będzie dobrze. Dlatego zaskoczyła nas zachodnia rzeczywistość i potrzebowaliśny czasu, aby zrozumieć, że to co długo uważaliśmy za prawdę jest fikcją. Do momentu przejrzenia na oczy byliśmy bezbronni i bezradni. Teraz musimy podejmować strategiczne decyzje i działać konsekwentnie.

Do niespodzianek należy zaliczyć współczesną symbiozę dwóch, wydałoby się sprzecznych, systemów: liberalizmu i marksizmu. Niektórzy próbują tłumaczyć to zjawisko ich postępującą zbieżnością ideową. Ukuto na nie nowe określenie liberokomuna. Jego hybrydowa konstrukcja przypomina inne określenie funkcjonujące w polskim języku: żydokomuna. W obydwu określeniach występuje na drugim miejscu człon komuna. Czym jest komuna nie trzeba póki co Polakom tłumaczyć. Dzisiaj już wiemy, że rok 1989 nie był rokiem śmierci komunizmu, lecz tylko przerwą na przegrupowanie sił oraz jego zewnętrzne przepoczwarzenie.

O czym mówi pierwszy człon określenia żydokomuna? O tym, że ludzie pochodzenia żydowskiego mieli znaczący udział w szerzeniu marksizmu i instalacji ustroju sowieckiego w państwach bloku wschodniego po II wojnie światowej. W Polsce stanowili oni znaczny odsetek funkcjonariuszy partyjnych i państwowych, w szczególności w aparacie bezpieczeństwa, oraz komunistycznej nomenklatury. Z uwagi na swoje posadowienie na kierowniczych stanowiskach mieli istotny wpływ na rządzenie państwem, niewspółmiernie duży w porównaniu do udziału Żydów w ogólnej liczbie ludności Polski.

Możliwe, że pewna część tych Żydów była zwolennikami marksizmu i z pobudek ideowych służyła systemowi sowieckiemu, zwłaszcza na początku rewolucji komunistycznej. Wydaje się jednak, że w skali makro powodem zjawiska nadreprezentacji Żydów w strukturach komunistycznej władzy było nieprawidłowe — w swej istocie świeckie — odczytanie znaczenia bycia "narodem wybranym", którego efektem jest przekonanie Żydów o obowiązku walki o swoje przetrwanie nawet kosztem innych, w szczególności nie-Żydów, wobec których Żydzi mają poczucie własnej wyższości i ekskluzywości. Takie nastawienie do otoczenia objawia się tendencją elit żydowskich do zdobywania władzy, z której posiadania robią użytek dla własnych korzyści, również ekonomicznych. Być może wyjaśnieniem takiego zachowania Żydów jest przesłanie przysłowia "Jeśli nie możesz pokonać wroga, to się do niego przyłącz.".

Liczna obecność Żydów w komunistycznych "grupach trzymających władzę" nie ograniczała się do PRL-u. Żydzi odegrali również ważną rolę w bolszewickiej rewolucji w Rosji, o czym np. pisze Aleksander Sołżenicyn.

Zajmowanie czołowych miejsc w kierownictwie różnych wydarzeń oraz instytucji i organizmów politycznych i ekonomicznych wymaga umiejętności zdolności obserwacji, analizy oraz oceny rzeczywistości. Równocześnie umożliwia uzyskanie realnego wpływu na procesy i wydarzenia w sferze społecznej, politycznej i gospodarczej. Aby realizacja takiego planu była możliwa Żydzi w razie zagrożenia swego chronią przede wszystkim swoje elity. W tym miejscu warto przytoczyć następujące słowa Artura Sandauera: W czasie wojny zginęli prości Żydzi i wybitni Polacy. Uratowali się wybitni Żydzi i prości Polacy. Dzisiejsze społeczeństwo w Polsce, to żydowska głowa nałożona na polski tułów. Żydzi stanowią inteligencję, a Polacy masy pracujące. Dlatego antysemityzm, wszelkie odruchy antyżydowskie w Polsce to choroba umysłowa, to buntowanie się ręki i nogi przeciwko własnej głowie. Żydzi są głową Polaków, bo są lepsi, a Polacy to ręce i nogi. Nie może polska ręka bić żydowskiej głowy.

Ekspansja marksizmu na Zachodzie zaczęła się kilkadziesiąt lat temu i do połowy XX wieku odbywała się metodą małych kroków lub gotowania żaby na wolnym ogniu. Jej promotorem i sponsorem była Rosja sowiecka. Równolegle z tym procesem rozwijał się globalizm, którego celem było stworzenie warunków do szybkiego bogacenia się już bogatych dzięki powstawaniu potężnych koncernów ponadnarodowych oraz konsolidacji sektora finansowego. Prawdziwi beneficjenci globalizacji rozumieli dobrze, że realną przeszkodą dla praktycznie nieograniczonego wzrostu ich władzy i bogactwa jest moralność katolicka i  Kościół katolicki oraz zwarte kulturowo i religijnie narody/społeczeństwa i państwa narodowe.

Usunięcie tych przeszkód otwarłoby drogę zdobycia pełnej, nieograniczonej i nie podlegającej żadnej realnej kontroli władzy nad światem, w którym żyliby ludzie niezdolni do samodzielnego myślenia i dobrego używania własnej wolności. Władza ta byłaby utrzymywana przy wykorzystywaniu metod socjotechniki, mediów, szkolnictwa, cenzury i zideologizowanego prawa, przemysłu rozrywkowego oferującego prymitywną rozrywkę oraz za pomocą terroru psychicznego i ekonomicznego, a w razie potrzeby również i fizycznego.

Wspomniana wyżej rewolta 1968 była widomym sygnałem, że "wolny świat" podlega erozji groźnej, bo nowe pokolenia w społeczeństwach zachodnich odrzuciły dorobek cywilizacyjny, odrzuciły dotychczasowe podstawy cywilizacji europejskiej i skierowały się w stronę libertynizmu - ateistycznej wersji liberalizmu gospodarczego i politycznego, rozszerzonej na sferę społeczną. Głoszone hasła odzwierciedlały program rewolucji neomarksistowskiej, której celem taktycznym stało się uzyskanie wpływu na kulturę, do czego dojść zgodnie z planem "marszu przez instytucje" Antonio Gramsciego miało dojść dzięki opanowaniu przez zwolenników marksizmu państwowych instytucji i organizacji edukacyjnych, kulturalnych i politycznych na szczeblu krajowym i międzynarodowym. Pomysł to iście makiewelistyczny, bo jego zrealizowanie dawało nie tylko możliwości kształtowania przestrzeni społecznej na sposób marksistowski na wielką skalę, ale również zapewniało finansowanie ze środków publicznych wrogich działań mniejszości wobec większości, która była źródłem tych pieniędzy.

Tak więc mamy dwa pozornie przeciwstawne dążenia globalistów opanowanych rządzą światowego władztwa, którzy urośli w siłę posługując się hasłami nieograniczonej wolności indywidualnej oraz marksistów/neomarksistów, którzy nie zrezygnowali z urzeczywistnienia komunistycznej rewolucji światowej, której celem miałoby być stworzenie raju na Ziemi. Na pierwszy rzut oka wydawałoby się, że nie ma tu miejsca na współpracę. A jednak jest coś, co połączyło neomarksistów z neoliberałami/neolibertynami – to żądza nieograniczonej władzy, materializm, ateizm, amoralność i utylitarne podejście do człowieka żyjącego i martwego, które składają się na systemowy antyhumanizm. Stąd określenie tego groźnego, skrajnie destrukcyjnego sojuszu liberokomuna.

Liberokomuna
×

Dwie miary

Co wolno Jowiszowi, tego nie wolno wołowi. Quod licet Iovi, non licet bovi.
{Lucius Anneus Seneka, ok. 4 rok p.n.Chr.-65 rok po n.Chr.}

Co wolno wojewodzie, to nie tobie smrodzie (kasztelanie).
{przysłowie polskie}

Wszyscy są równi, ale niektórzy są równiejsi.
{"Folwark zwierzęcy", George Orwell, 1903-1950}

Odrzucenie norm, na które człowiek nie ma wpływu, prowadzi do władzy silniejszych nad słabszymi.
{---}

Zapewne wielu ludziom znany jest fakt, że chwasty są zagrożeniem dla roślin pożytecznych, gdyż rozmnażają się szybko i rozwijając się konkurują skutecznie z roślinami uprawnymi o składniki pokarmowe, wodę oraz światło, wskutek czego mogą w znacznym stopniu wpłynwać na zahamowanie wzrostu i rozwoju innych roślin, zwłaszcza w niesprzyjających warunkach atmosferycznych. W świecie zwierząt obserwujemy walki o terytorium i dominację. Pokonane słabsze osobniki giną, muszą zająć niższe miejsce w hierachii stada lub opuścić obszar, na którym wcześnie żyły.

Źródłem tej rywalizacji jest instynkt przetrwania. Przetrwanie wymaga działań, których celem jest zdobywanie pożywienia, prokreacja oraz obrona przed zagrożeniem. O roślinach i zwierzętach można powiedzieć, że poprzestają na działaniach służących zaspokojeniu potrzeb zapewniających przetrwanie. Oznacza to, że ewentualne zniszczenie konkurenta jest wynikiem walki o przetrwanie, a nie jej celem.

Również człowiek posiada instynkty, które jednak - jak pokazuje doświadczenie - nie są tak subtelne i pewne jak zwierzęce instynkty, co sprawia, że jest on najgorzej ze wszystkich istot wyposażony naturalnie do przetrwania. Jednak posiada on umysł i wolę, które warunkują naszą wolność. Wolność tę człowiek może wykorzystywać w różny sposób, do zaspokojenia m.in. do osiągania własnych korzyści kosztem innych lub

Od pewnego czasu w świecie zachodnim promowany jest nachalnie relatywizm jako droga do poszerzenia wolności jednostki. Słuchając chwalców tego pomysłu można odnieść wrażenie, że prawda, pojmowana klasycznie jako zgodność sądów z faktycznym stanem rzeczy jest główną przeszkodą w osiągnięciu pełnej wolności człowieka. Koncentrując się na wolności jednostki pomijają fakt, że człowiek jest istotą społeczną i że obok dobra jednostki istnieje dobro wspólne. Powiększanie wymiaru jednostkowego i pomniejszanie społecznego ma służyć stworzeniu wrażenia, że można osiągnąć szczęśliwość w odcięciu się od innych ludzi.

W historii świata można było do niedawna wyodrębnić dwa zasadniczo różne okresy:

  1. okres przedchrześcijański, w którym dominowała zasada: silniejszy ma zawsze rację, a słabszy musi się mu podporządkować, jeśli chce przeżyć;
  2. okres chrześcijański, w którym punktem odniesienia w relacjach międzyludzkich jest prawo Bożeprzykazanie miłości bliźniego.

W czasach przedchrześcijańskich godność ludzką wywodzono z posiadania rzeczywistych lub domniemanych, wyróżniających cech lub dóbr (przynależność do uprzywilejowanej grupy, bogactwo, wykształcenie, wybór, nadanie itp.). Oznacza to, że o posiadaniu lub nieposiadaniu godności ludzkiej mogą decydować sami ludzie, wskutek czego możliwe staje się istnienie "ludzi bez godności". Nic więc nie stało na przeszkodzie, aby stosować dwie różne miary wobec członków tych grup. Ten dualizm sankcjonowało prawo, ustalane przez ludzi "z godnością", które ich samych traktowało podmiotowo, a "ludzi bez godności" - przedmiotowo. Zgodnie z tym paradygmatem porządek społeczny polega na istnieniu tej nierówności między ludźmi, a ci, którzy się na nią nie godzą są buntownikami i podlegają karze.

Ten prosty porządek starego świata zaburzyło pojawienie się chrześcijaństwa, które zdetronizowało siłę na rzecz miłości. Sformułowana przez Jezusa Chrystusa złota zasada uczyniła miłość zasadniczym, aktywnym czynnikiem relacji międzyludzkich. Nie zmieniła ona natury człowieka, ale wpływała mitygująco na jego popędy. Nie spowodowała, że zaniechano stosowania dwóch standardów w relacjach społecznych, ale zdelegitymizowała takie postępowanie. Nauka Jezusa Chrustusa i prawo Boże stały się stałym punktem odniesienia, który umożliwiał odróżnienie dobra od zła, prawdy od kłamstwa i wolności od niewoli.

Wielu ludzi, zwłaszcza mających władzę, postrzegało zasady chrześcijaństwa jako rewolucję społeczną i niewygodne ograniczenie ich wolności i uprzywilejowanej pozycji społecznej. Dlatego nie chcąc zrezygnować z korzyści lub przyjemności związanych z nierównym traktowaniem innych ludzi zaczęli walczyć kościołem katolickim z głoszącym naukę Chrystusa. Jednak to nie wystarczyło do podważenia prawa Bożego, które nie podlegało władzy ziemskiej. Z tego też powodu zakwestionowano istnienie samego Boga pod hasłami nieograniczonej wolności człowieka, który ma być Sam sobie sterem, żeglarzem, okrętem i celem.

W sytuacji skrajnego indywidualzmu i radykalnego relatywizmu, kiedy wszyscy są formalnie równi w swojej wolności i mają prawo decydować, co jest prawdą, praktycznie staje się niemożliwe istnienie jakiegokolwiek społeczeństwa, bez arbitra, który staje się nie tylko rozjemcą, ale i rzecznikiem tych, którzy go na to stanowsko powołali. Dzisiaj tych arbitrów nazywa się specjalistami, ekspertami. Istnieją też superarbitrzy, których rolę usiłują pełnić sami sędziowie, których funkcją do niedawna było stać na straży prawa, a dzisiaj usiłują go tworzyć swoimi orzeczeniami. Cechą tych superarnitrów jest decydowanie, do kogo takie prawo ma zastosowanie i to, że stawiają siebie i swoich popleczników ponad prawem.

Odrzucenie norm, na które człowiek nie ma wpływu, doprowadziło do władzy silniejszych nad słabszymi. W efekcie historia historia zatoczyła koło - społeczeństwa do niedawna cywilizowane, głosząc hasła postępu, wkraczają w okres neobarbarzyństwa, w którym zasadą jest, żeWszyscy są równi, ale niektórzy są równiejsi i ignorowana jest myśl przypisywana rzymskiemu poecie Maksymianowi (VI w.) lub Corneliusowi Gallusowi (I wiek p.n.Chr.): Plus ratio quam vis caeca valere solet, co na polski przekłada się Więcej rozum niż ślepa siła zwykle znaczy.

×

Obrona kraju

Jeśli chcesz pokoju, przygotuj się do wojny. Przysłowie łacińskie "Si vis pacem, para bellum", które jest parafrazą fragmentu zdania "Igitur qui desiderat pacem, praeparet bellum (Kto pragnie pokoju, niech przygotuje się do wojny); qui uictoriam cupit, milites inbuat diligenter; qui secundos optat euentus, dimicet arte, non casu." z przedmowy do "Epitoma Rei Militaris. Liber III (Synteza wiedzy wojskowej. Księga III", dzieła żyjącego w II poł. IV w. rzymskiego pisarza i historyka Publiusa Flaviusa Vegetiusa Renatusa zw. Wegecjuszem
{przysłowie łacińskie}

Silni czynią to, do czego są zdolni, gdy słabi znoszą to, co muszą.
{Tukidydes, 471/460-404/293}

Kiedy mocarstwa siadają do stołu rokowań, to małe i średnie kraje wnoszone są na stół w formie dań, deserów i przystawek.
{Talleyrand, 1754-1838}, {Klemens von Metternich, 1773-1859}

Wszystkie państwa pragną pokoju, ale pragną pokoju, który promuje ich interesy.
{John Arbuthnot Fisher, 1841-1920}

Przeżywamy teraz chwile zagrożenia pokoju na świecie ze strony Rosji, która napadła na Ukrainę. Ta nowa sytuacja pokazuje, że napadnięte państwo musi liczyć przede wszystkim na siebie, na własną siłę militarną oraz wolę obrony niepodległości i integralności przez naród. Władze Ukrainy wykorzystują skutecznie ten ostatni element obrony. Parlament Ukrainy przyznał jej obywatelom prawo do posiadania broni. Do wojska powołano równiez rezerwistów. Działania wojenne pokazują, że wytrwały opór, stawiany silniejszemu najeźdźcy umożliwia wysokie morale społeczeństwa ukraińskiego.

W obliczu rozlania się wojny poza Ukrainę władze Polski podjęły działania, które mają zwiększyć bezpieczeństwo zewnętrzne państwa. Sejm 11 marca 2022 r. uchwalił ustawę o obronie ojczyzny. Główne cele ustawy, to m.in. zwiększenie budżetu na obronność, zwiększenie liczebności Wojska Polskiego, odtworzenie systemu rezerw oraz zwiększenie możliwości szkolenia żołnierzy. Zapisy mają także ułatwić służbę ochotnikom, którzy chcieliby odbyć przeszkolenie.

W trakcie prac legislacyjnych Posłowie Konfederacji zgłosili do projektu tej ustawy jedną poprawkę w brzmieniu: Każdy dorosły obywatel ma prawo do posiadania broni. Prawo to może być ograniczone jedynie wyrokiem sądu w indywidualnych przypadkach. Została ona odrzucona przez Sejm znaczącą większością głosów. Oznacza to, że Polacy pozostają narodem "niewojskowym".

Zagrożenie agresją wojskową jest duże. Dlatego obok wielkich i kosztownych projektów dozbrojenia polskiej armii potrzebne są szybkie, mniej kosztowne i skuteczne działania, które zaktywizują społeczeństwo w sferze obronności i podniosą jego morale, a które można uruchomić praktycznie od zaraz.

Należy stworzyć warunki do przekazywania społeczeństwu wiedzy na temat obrony kraju i zachowania się w czasie agresji zbrojnej na Polskę - funkcjonowania państwa w warunkach wojennych - oraz zdobywania i doskonalenia umiejętności strzeleckich - poznanie różnych rodzajów broni i zdobycie doświadczenia w posługiwania się nią. Dla skuteczności takich działań powinny być one prowadzone nie tylko przez instytucje państwowe (rządowe i samorządowe), ale i polskie organizacje społeczne. Wzorem tutaj mogą być dawne organizacje paramilitarne, takie jak bractwa kurkowe, związki, towarzystwa i drużyny strzeleckie oraz straże obywatelskie.

Warunkiem powodzenia jest tu zapewnienie działania na masową skalę i objęcie przysposobieniem patriotycznym i obronnym młodzieży. Aby tak się stało, takie organizacje muszą mieć charakter sieci współpracujących ze sobą punktów na terytorium całem kraju, dostępnych lokalnie. Według tego pomysłu państwowa administracja powinna zapewnić warunki do powstawania strzelnic, odpowiednią liczbę instruktorów, ilość broni i amunicji do treningów strzeleckich, np. przez stworzenie ulg lub zachęt finansowych dla osób fizycznych i organizacji, ponoszących wydatki na szkolenia strzeleckie.

Wydaje się, że niezbędna jest dobra ustawa o organizacjach paramilitarnych, która uregulowałaby m.in. kwestię dostępu społeczeństwa do broni, bo uzbrojony cywilny obywatel stanowi bardzo istotny element bezpieczeństwa państwa. Uregulowane prawnie funkcjonowanie organizacji paramilitarnych przyczyniłoby się też do powstania narodowej kulturu posiadania broni.

Nie stać nas na bezczynność na tym polu, bowiem celem jest integracja społeczna, wzmocnienie postawy patriotycznej, wiary we własne siły oraz zbudowanie rzeczywistego i trwałego potencjału obronnego państwa i siły odstraszania potencjalnych agresorów, a także statusu Polski jako sprawnego i silnego państwa, z którym trzeba się liczyć.

Jeśli masz jeszcze wolne 5:49', wysłuchaj felietonu "Myśląc Ojczyzna" prof. Mieczysława Ryby.

Dobra wiadomość: Min. Przemysław Czarnek: Od 1 września do szkół wróci przysposobienie obronne – wraz ze strzelaniem, wiedzą obronną i udzielaniem pierwszej pomocy

×

Nowe niewolnictwo

Z durniem i łotrem dyskusji nie ma.
{Ignacy Krasicki, 1735-1801}

Nie można przeprowadzić ataku przy użyciu zdrowego rozsądku na coś, co odrzuca samą możliwość istnienia zdrowego rozsądku.
{Roger Scruton, 1944-}

schizofrenia - zaburzenie psychiczne zaliczane do grupy psychoz, czyli stanów charakteryzujących się zmienionym chorobowo, nieadekwatnym postrzeganiem, przeżywaniem, odbiorem i oceną rzeczywistości

subiektywizm 1. przedstawianie i ocenianie czegoś wyłącznie z własnego punktu widzenia

obiektywizm 1. przedstawianie i ocenianie czegoś w sposób zgodny ze stanem faktycznym, niezależnie od własnych opinii, uczuć i interesów

Między pojedynczymi ludźmi oraz ich zbiorowiskami istnieją różnice indywidualne, które mają odbicie w różnicy w oglądzie przez świata. Uprawnione jest stwierdzenie, że różni ludzie widzą różnie te same rzeczy, czyli  sposób subiektywny. Subiektywizm może być naturalny lub intencjonalny, wymuszony.

Subiektywizm naturalny cechuje otwartość, tzn. że pojedynczy człowiek, mając świadomość, że jego ogląd świata może być częściowo lub całkowicie nieprawdziwy, jest ciekaw opinii innych ludzi, jest gotów na konfrontację z nimi swojego zdania i - po merytorycznej dyskusji, pod wpływem argumentów, tj. po wykonaniu pewnej pracy umysłowej - uznać swój błąd i podzielić konkurencyjny punkt widzenia, mniej lub bardziej zbliżony do obiektywnego. Taka postawa umożliwia powstanie wspólnego punku widzenia w jakimś obszarze tematycznym, co warunkuje istnienie wspólnoty ludzi opartej np. na wspólnocie wartości.

Stan subiektywizmu intencjonalnego uniemożliwia obiektywizację oglądu rzeczywistości i poszukiwanie prawdy. W tym przypadku wysiłek umysłowy nie prowadzi do przybliżenia się do prawdy. Stan ten jest wywołany świadomym oddziaływaniem na narody i społeczeństwa przez grupy ludzi, którzy chcą realizować ukryte cele sprzeczne z dobrem wspólnym, ujawnienie których wywołaby opór. Zamierzonym skutkiem jest tu zmuszenie większości przez mniejszość do przyjęcia postawy bezkrytycznej, bezrefleksyjnej w stosunku do jej twierdzeń lub postawy uległości intelektualnej wobec jej przedstawicieli.

Współcześnie istnieją sposoby skutecznego podporządkowania większości mniejszości w skali globu. Mają one charakter procesów realizowanych w sposób zorganizowany w całej przestrzeni życia jednostek i społeczeństw.Ich jądrem są działania mające doprowadzić pojedynczego człowieka i całych społeczeństw do stanu niezdolności do samodzielnego, obiektywnego oglądu rzeczywistości. Polega to najpierw na wmówieniu ludziom, że jedynie słusznym poglądem jest ten, że wszelkie poznanie jest subiektywne i nie istnieje obiektywna rzeczywistość ani prawda, a wszelki sąd ma charakter indywidualnej oceny, a następnie na odcięciu ludzi od źródeł rzetelnej informacji i rozpowszechnianiu równocześnie odpowiednio przygotowanych informacji, które służą stworzeniu wirtualnego świata, w którym ludzie są całkowicie nieświadomi swojej rzeczywistej sytuacji i nie są zdolni do oporu.

Do ubezwłasnowolnienia intelektualnego jednostki i społeczeństwa jest wykorzystywany relatywizm oraz ostatecznie postmodernizm. Nurty te negują normalne ludzkie poznanie, propagują idealizm i głoszą hasła łatwej, nieograniczonej wolności i szczęśliwości jednostki. Ludzi uwodzi się dobrym jedzeniem, kosztownymi apartamentami, samochodami, ubraniami, uznaniem i sławą oraz pozornym bezpieczeństwem. Propagatorom nowego ładu świata chodzi o stworzenie zbiorowisk jednostek o skłonnościach egoistycznych i narcystycznych, uwolnionych od filozoficznych pytań i niezdolnych do odpowiedzialnego kierowania swoimi poczynaniami oraz tworzenia prawdziwych wspólnot ludzkich.

Czym może być taki wirtualny świat w swej finalnej postaci pokazuje brutalna agresja putinowskiej Rosji na Ukrainę i problematyczna reakcja na nią polityków niegdyś chrześcijańskiej Europie Zach. oraz niektórych państw azjatyckich. Upadek Ukrainy otworzy drogę do powrotu świata, w którym zasadą było, że do zakończenia sporu dochodzi się nie na drodze dyskursu z użyciem rozumu i siły argumentów, lecz argumentu siły, świata, w którym w rywalizacji nie chodzi o zwycięstwo racji, lecz o unicestwienie konkurenta.

×

Hipokryzja

hipokryzja [fałszywość, dwulicowość, obłuda, nieszczerość, faryzeim] - zachowanie lub sposób myślenia i działania charakteryzujący się niespójnością stosowanych zasad moralnych. Udawanie serdeczności, szlachetności, religijności, zazwyczaj po to, by wprowadzić kogoś w błąd co do swych rzeczywistych intencji i czerpać z tego własne korzyści

Propagandziści używają chwytliwych haseł, by ukryć prawdziwe intencje swoich mocodawców.
{----}

Wyższa racja stanu – to czasem niższy stan kłamstwa.
{Julian Tuwim, 1894-1953}

Odrzucenie prawdy absolutnej zastępuje prawo prawdy prawem pięści.
{Karl Popper, 1872-1970}

Odrzucenie norm, na które człowiek nie ma wpływu, prowadzi do władzy silniejszych nad słabszymi.
{----}

Wszystkie zwierzęta są równe, ale niektóre są równiejsze od innych.
{George Orwell, 1903-1950}

Wydarzenia w ostatnich latach pokazały dowodnie, że odrzucenie moralności katolickiej oznacza powrót do barbarii, a właściwie do neobarbarii, tj. barbarii uzupełnionej hipokryzją. Dawną barbarię od tej współczesnej różni brak zakłamania. W tamtych czasach nie ukrywano, że istnieją lepsi - rządzący i gorsi - rządzeni. Ci pierwsi stanowili według swego uznania prawa dla tych drugich, sami stojąc ponad prawem. Nierówność ludzi była wtedy naturalnym stanem. Na straży tego porządku społecznego stała konkretna siła i za jego podważanie groziła mniej lub bardziej surowa kara. Siła i przemoc były podstawowym czynnikiem rozwoju państwa.

Sytuację zmieniło diametralnie chrześcjijaństwo, które zrównało ludzi w godności i uczyniło z nich wspólnotę połączoną miłością Boga i wzajemną. Pojawienie się chrześcijaństwa "zdelegalizowało" barbarzyńskie zasady regulujące stosunki międzyludzkie. Na wyznawców siły został nałożony gorset oceny moralnej - to co do tej pory było normalne, teraz stało się naganne. O ile wcześniej użycie siły przeciw komukolwiek nie wymagało żadnego usprawiedliwienia, to teraz trzeba tłumaczyć się z tego i nawet liczyć się z potępieniem tego.

Ta sytuacja jest skrajnie uciążliwa dla tych, którzy nie chcą uznać moralności chrześcijańskiej, którą przyjęły nie tylko państwa chrześcijańskie i nie tylko wierzący. Dlatego rozpoczęli poszukiwać sposobów jej odrzucenia lub przynajmniej neutralizacji. Ponieważ jej jądrem jest prawo Boże, którego człowiekowi nie wolno zmieniać, to zaczęto atakować autorytet Boga i podważać Jego istnienie, równocześnie lansując pogląd, że prawo objawione odbiera człowiekowi wolność i jako takie należy zastąpić je prawem pozytywnym, tworzonym przez człowieka, w szczególności przez uprawnione do tego władze państwowe.

W państwach demokratycznych, formalnie, normą jest równość wszystkich wobec prawa, czyli stosowanie jednej miary do wszystkich. Dlatego niezawiśli sędziowie powinni być bezstronni w stosunku do uczestników postępowania i przy rozstrzyganiu spraw orzekać tylko na podstawie ustawy i swego wewnętrznego przekonania. Jednak system wymiaru sprawiedliwości z etycznymi sędziami i prokuratorami jest nadal niewygodny dla tych, którzy czerpią korzyści z braku równości między ludźmi, narodami i państwami.

Aby uczynić sędziów podatnymi na sugestie i naciski przestano najpierw od nich wymagać, aby przy podejmowaniu swych decyzji odróżniali dobro od zła i rozstrzygnięcia sądowe były oparte na osądzie moralnym, tzn. by sędziowie byli moralni. Uwolnienie sędziów od moralności otwarło drogę do ich zawisłości oraz umożliwiło uczynienie z nich narzędzi politycznych przy pomocy korupcji i zastraszenia. Jednym z widomych skutków demoralizacji sędziów - przy równoczesnym rozciągnięciu immunitetu sędziowskiego na zachowanie sędziego poza sala sądową, jest praktyczna bezkarność sędziów za czyny, za które zwykły śmiertelnik przez nich samych jest karany.

Skorumpowany aparat wymiaru sprawiedliwości stwarza pozory sprawiedliwości i praworządności, ale równocześnie, stosując dwie miary wobec silniejszych i słabszych, demoralizuje społeczeństwo i psuje państwo, które miast chronić dobro wspólne, zaczyna służyć zewnętrznym i wewnętrznym bezwzględnym grupom prywatnego interesu. Jego rola w trwającej wojnie przeciwko prawdzie i moralności, wolności i demokracji jest strategiczna.

We współczesnym zideologizowanym świecie prawo pozytywne traktowane instrumentalnie oraz skorumpowany aparat wymiaru sprawiedliwości jest używane jako narzędzie represji wobec ludzi pragnących zachować swoją tożsamość narodową, państwową, cywilizacyjną, religijną. Jaskrawym przykładem jest tu prawodawstwo i orzecznictwo sądowe dotyczące mowy nienawiści.notka1 Całe to prawodawstwo, dotyczące tzw. mowy nienawiści to wszystko jest ogromnie represywne. Kto definiuje mowę nienawiści? Mowę nienawiści definiują ci, którzy mają władzę, mają władzę ideologiczną. Funkcjonuje to w ten sposób, że jeżeli ci, którzy mają władzę, czyli ten rządzący dzisiaj główny nurt, uzna, że zestawienie Wielkiego Mufti z Hitlerem to jest mowa nienawiści to człowiek idzie do więzienia, a jeżeli nazwie się JPII zwolennikiem pedofilów to jest wolność słowa. Tak wygląda mowa nienawiści. To jest otwarcie przestrzeni publicznej dla kompletnej arbitralności.

Był czas, kiedy media publiczne były nie tylko źródłem rzetelnej informacji, ale i sygnalizatorami nieprawidłowości i patalogii w życiu publicznym. Niestety ten czas już minął, odkąd media utraciły swoją autonomię. Stały się własnością ośrodków światowego establishmentu o ambicjach totalitarnych i globalistycznych. Obecnie rolą mediów jest tworzenie zasłony dla hipokryzji władców świata, którzy co innego mówią i obiecują, a co innego robią. Szermując hasłami wolności jednostki, równości i braterstwa ludzi, odbierają im wolność, dzielą na lepszych i gorszych, a braterstwo i solidarność praktykują tylko wtedy, gdy się im opłaca.

Licznych przykładów hipokryzji dostarcza napaść putinowskiej Rosji na Ukrainę i rosyjskie zbrodnie wojenne oraz reakcja na to świata zachodniego. Wszystkie cnoty, którymi szczycą się państwa zachodnie okazują się puste, gdy chodzi o ich własny interes. Nie liczy się wtedy gehenna narodu ukraińskiego i niepodległość Ukrainy. Werbalnym zapewnieniom poparcia nie towarzyszą odpowiednie czyny. Tłumaczone jest to wolą zachowania pokoju światowego, a fakty pokazują, że chodzi tu przede wszystkim o brak gotowości do poniesienia ofiary na rzecz oficjalnie głoszonych wartości. Przewrotność tej narracji pokazują skutki układu monachijskiego, który był efektem polityki tzw. appeasementu, polegającej na stosowaniu ustępstw w polityce Wielkiej Brytanii i Francji wobec hitlerowskich Niemiec i faszystowskich Włoch. Ważność słów wypowiedzianych 30 września 1938 r. przez brytyjskiego premiera Nevilla Chamberlaina na lotnisku Heston po powrocie z Monachium: Przywożę wam pokój skończyła się szybko, bo już 1 września 1939 r..

Zamiast zakończenia:

Zło nieukarane deprawuje podwójnie. Deprawuje pokrzywdzonego i krzywdziciela.
Jeden deprawuje się, bo jest bezkarny. Drugi, bo uważa, że nie ma sprawiedliwości, gdyż jest bezkarnie krzywdzony i nikt go nie broni.
{św. Franciszek z Asyżu, 1181/1182-1226}

Zło ukrywane rośnie.
{Wergiliusz, 70-19 rok p.n.Chr.}

Ilekroć zezwalasz, by przestępstwo nie zostało właściwie ukarane, stajesz po stronie zła.
{Roger Scruton, 1944-}

Kto nie karze zła - każe go czynić.
{Leonardo da Vinci, 1452-1519}

Jeśli masz jeszcze wolne 8:38', wysłuchaj felietonu "Spróbuj pomyśleć" prof. Pawła Skrzydlewskiego.

×

Wyrachowanie i zakłamanie

wyrachowanie wzgląd na własne dobro, chęć wyciągnięcia ze wszystkiego osobistych korzyści; interesowność

wyrachowanie chęć wyciągnięcia ze wszystkiego osobistych korzyści

wyrachowany nie postępujący bezinteresownie, spontanicznie, pamiętający zawsze o wyciągnięciu korzyści dla siebie; też: świadczący o czyimś wyrachowaniu

zakłamanie nieszczerość, hipokryzja, fałsz

zakłamać — zakłamywać świadomie wypaczyć prawdę o czymś

zakłamany 1. o człowieku: nieszczery; 2. oparty na kłamstwie

fałsz 1. nieprawda; 2. w logice: jedna z dwóch, obok prawdy, wartości logicznych; 3. niewłaściwe brzmienie dźwięku; 1. kłamstwo

fałsz 1. niezgodność z prawdą; oszustwo; nieszczerość; obłuda; 2. fałszowanie, podrobienie, fałszerstwo; 3. dźwięk niewłaściwy

Tragiczne wydarzenia w dziejach człowieka są okolicznościami, w których ujawnia się prawda o jednostkach, narodach, społeczeństwach i państwach oraz są okazją do głębokiej refleksji oraz szansą na przewartościowanie życia. Historia uczy, że z tej szansy niewielu korzysta prawdziwie, a jeszcze mniej - trwale. Aby zmienić się, trzeba chcieć stanąć w prawdzie o sobie, tzn. poznać ją i nie odrzucić, kiedy boli oraz mieć odpowiednie narzędzia do tego.

Takim narzędziem są normy moralności, będące kryterium dobra i zła, określające dobroć moralną czynu. W zależności od sformułowania kryterium można dojść do różnej oceny postępowania człowieka lub państwa. Stosowanie norm, na które człowiek nie ma wpływu jest warunkiem obiektywności oceny, zaś ich odrzucenie destabilizuje narody, społeczeństwa i państwa, bowiem bez trwałych naczelnych norm moralnych nie może na dłuższą metę funkcjonować żadna wspólnota ludzi wolnych.

Porzucenie antropologii katolickiej doprowadziło z jednej strony do powstania libernalnego poglądu, że każdy człowiek jest najlepszym sędzią swoich spraw, bo wie co jest dla niego dobre, a z drugiej strony wystawiło jednostki na niebezpieczeństwo zniewolenia przed poddanie pod osąd arbitrów, którzy mogą im narzucać swoją wolę mając na uwadze własne korzyści.

W tych warunkach norma sformułowana przez Alexisa de Tocqueville Wolność jednego człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka. wyradza się w zasadę Wolność słabszego człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna się interes silniejszego. Problemem wyznawców tej zasady jest to, że nie znajduje ona powszechnej akceptacji. Dlatego swoje prawdziwe intencje ukrywają za hasłami, które dobrze brzmią w przestrzeni publicznej, np. wolność, demokracja, partnerstwo, solidarność, wspólnota, jedność itp., przerzucając koszty swoich wyrachowanych działań przerzucają na innych.

Przykładów nie trzeba daleko szukać. Mamy ich wystarczającą liczbę w Europie. Wymieńmy kilka z nich:

  1. Wojna sowiecko-polska w latach 1919-1920. Państwa zachodnioeuropejskie blokują dostawy uzbrojenia do Polski, aby nie zaszkodzić swoim interesom związanym z Rosją Sowiecką.
  2. II wojna światowa w 1939-1945. Przed wybuchem wojny Francja i W. Brytania zamiast powstrzymania Hitlera, stosują wobec niego politykę ustępstw oraz skierowują jego pierwszy atak na Polskę. W czasie wojny USA i W. Brytania dogadują się ze Stalinem i podczas konferencji w Jałcie oddają pod zwierzchnictwo Rosji Sowieckiej całą Europę Wschodnią.
  3. Polska jest nieustannie atakowana publicznie, w szczególności przez PE, KE i Trybunał Sprawiedliwości UE, za obronę swojej niepodległości i narodowej kultury oraz przeciwdziałanie wasalizacji przez państwa o mocarstwowych i imperialnych ambicjach (Niemcy, Francja).
  4. Zajęcie Krymu przez Rosję w 2014 roku odbyło się praktycznie bez reakcji Zachodu, którego państwa kontynuowały handel z Rosją, a Niemcy zgodziły się na budowę gazociągu Nord Stream 2. Dlatego mogło dojść do brutalnej agresji Rosji na Ukrainę.
  5. Po rozpoczęciu wojny Rosji z Ukrainą Europa Zach. werbalnie potępiła działania i zbrodnie wojenne Rosjan, ale główne państwa zachodnioeuropejskie (Francja, Niemcy, Włochy, Holandia) nie kwapią się do dostarczenia Ukrainie potrzebnego uzbrojenia i ociągają się z nałożeniem na Rosję zastosowania skutecznych sankcji, które wymagałyby poniesienia ofiary. Równocześnie starają się skłonić Ukrainę do zawarcia problematycznego pokoju.
  6. Polska udziela olbrzymiej pomocy uchodźcom wojennym z Ukrainy, ale UE jako całość i pojedyncze państwa nie zaoferowały finansowego wsparcia, a równocześnie nadal atakuje władze Polski pod pretekstem obrony praworządności oraz opóźnia wypłatę należnych funduszy.

Widać jak na dłoni, że podstawą polityki współczesnych państw jest wyrachowanie i zakłamanie. Nie darmo mówi się, że w polityce zagranicznej państwa załatwiają swoje interesy, pozostawiając na boku wartości, które jakoby wyznają.

Jeśli masz jeszcze wolne 5:49', wysłuchaj felietonu "Myśląc Ojczyzna" prof. Mieczysława Ryby.

Jeśli masz jeszcze wolne 10:11', wysłuchaj Osądzić tych, którzy "wyhodowali" Władimira Putina, prof. Waldemar Gontarski.

Jeśli masz jeszcze wolne 20:25', wysłuchaj Ukraina płaci ogromną cenę za arogancję Niemiec, prof. Bogdan Musiał.

×

Mądrość?

Sprzedawali broń Rosji źródło: "Niskie morale agresora”, "Nasz Dziennik", nr 65 (7330), str. 4
Mimo embarga nałożonego na Rosję po aneksji Krymu w 2014 roku co najmniej 10 państw UE sprzedało jej w latach 2015-2020 sprzęt wojskowy za 346 mln euro - poinformował portal Investigate Europe. Sprzedaż uzbrojenia, w której przodowały Francja i Niemcy, była możliwa dzięki luce w zapisach sankcji. Na trzecim miejscu wśród krajów, które sprzedawały uzbrojenie Rosji, znalazły się Włochy, które wyeksportowały tam towary za 22,5 mln euro. Były to m.in. wojskowe samochody terenowe Iveco, których armia rosyjska używa obecnie na Ukrainie. Wśród innych krajów UE, które - na znacznie mniejszą skalę - sprzedawały sprzęt wojskowy Rosji, wymieniono Austrię, Bułgarię, Czechy, Słowację, Finlandię, Hiszpanię i Chorwację. Po aneksji Krymu Rosja pozostawała również drugim odbiorcą eksportu sprzętu wojskowego z Ukrainy.

Czy można nazwać mądrym i uczciwym kogoś, kto dla doraźnego zysku pomaga bandycie uzbroić się, licząc, że będzie on mordował innych? Historia świata pokazuje, że w stosunkach między państwami wyrachowanie, przedstawiane jako rozwaga, prowadzi zawsze do coraz większej gehenny ludzi.

Czy ten, kto z produkcji coraz potężniejszego uzbrojenia i jego sprzedaży czyni lukratywny interes, umacnia pokój czy sieje wojnę?

Czy ten, kto odmawia realnej pomocy napadniętemu i mordowanemu za pomocą uzbrojenia, które wyprodukował i sprzedał dobrowolnie agresorowi oraz usprawiedliwia to tym, że nie chce, aby napadnięty zabijał żołnierzy agresora, jest uczciwy czy cynicznym hipokrytą?

Dobra polityka nie może pochodzić od kultury władzy rozumianej jako dominacja i ucisk; ale tylko z kultury troski o osobę, o jej godność oraz o nasz wspólny dom. Ojciec Święty Franciszek, 24 marca 2022 r.
×

Legalna nierówność

Po rewolucji francuskiej zawrotną karierę publicystyczną w świecie zachodnim zrobiło hasło "wolność-równość-braterstwo". Deklaracja praw człowieka i obywatela głosiła m.in. wolność fizyczną i duchową (wolność słowa i wyznania).

Po okropnościach I wojny światowej utworzono Ligę Narodów (LN), której głównym celem było utrzymanie pokoju i współpracy na świecie. Najważniejszym organem LN była Rada, która miała kompetencje władzy wykonawczej i składała się z 5 członków stałych (wielkie mocarstwa Ententy) i 4 niestałych. Zgoda na dominację wielkich mocarstw w polityce światowej była akceptacją faktycznej nierówności oraz zaprzeczeniem zasady równości państw. Istnienie LN nie zapobiegło II wojnie światowej, bowiem mocarstwa będące członkami stałymi Rady LN przedkładały swoje interesy nad dobro wspólnoty narodów i forum Rady wykorzystywały do prowadzenia swojej polityki mocarstwowej. Do takiego zachowania mocarstw dobrze pasuje obserwacja Johna Arbuthnota Fishera: Wszystkie państwa pragną pokoju, ale pragną pokoju, który promuje ich interesy.

W reakcji na wybuch II wojny światowej 19 lat po powstaniu Ligi Narodów premier Wielkiej Brytanii Winston Churchill i przeydent Stanów Zjednoczonych Franklin Delano Roosevelt podpisali 14 sierpnia 1941 roku Kartę atlantycka, ośmiopunktową deklarację zasad, którymi ich państwa miały kierować się w swojej polityce. W tym dokumencie deklarowano m.im. rezygnacją z podbojów i aneksji, respektowanie prawa narodów do suwerenności i swobodnego wyboru formy ustroju, uznanie wolności mórz i oceanów, rozbrojenie państw-agresorów i wyrzeczenie się stosowania siły w stosunkach międzynarodowych.

Następnie 1 stycznia 1942 roku przedstawicieli 26 państw podpisali Deklarację Narodów Zjednoczonych, w której jej sygnatariusze zobowiązywali się do użycia wszystkich środków wojskowych lub gospodarczych przeciwko członkom Paktu trójstronnego i ich stronnikom, z którym byli w stanie wojny oraz do niezawierania separatystycznego układu o rozejmie lub pokoju z wrogami.

W dniach od 28 listopada do 1 grudnia 1943 roku odbyła się Konferencja teherańska przywódców mocarstw alianckich podczas II wojny światowej (wielkiej trójki): Winstona Churchilla (Wielka Brytania), Franklina Delano Roosevelta (Stany Zjednoczone) i Józefa Stalina (ZSRR), na której m.in. dokonano podziału krajów Europy na alianckie strefy operacyjne – na mocy międzyalianckich uzgodnień Polska znalazła się w strefie operacyjnej Armii Czerwonej oraz ustalono, że Niemcy zostaną podzielone na strefy okupacyjne, zaś radziecka strefa okupacyjna Niemiec przylegać będzie do Polski, przez którą przebiegały linie komunikacyjne do tej strefy, co de facto przesądzało losy Polski.

Kolejne spotkanie wielkiej trójki odbyło się podczas konferencji jałtańskiej od 4 do 11 lutego 1945 roku. Postanowienia dotyczące Polski były następujące:

  1. Polska traci Kresy Wschodnie na rzecz ZSRR.
  2. Polska otrzymuje rekompensatę terytorialną w postaci ziem dawnego Królestwa Prus, wówczas należących do III Rzeszy: ziemi lubuskiej, Pomorza Zachodniego, Dolnego Śląska i Śląska Opolskiego, części Prus Wschodnich oraz byłego Wolnego Miasta Gdańska.
  3. Mocarstwa godzą się na utworzenie Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej poprzez poszerzenie urzędującego w Warszawie, ustanowionego przez Stalina, Rządu Tymczasowego Rzeczypospolitej Polskiej o demokratycznych polityków z kraju i emigracji, w zamian za zobowiązanie się go przeprowadzenia wolnych, nieskrępowanych wyborów na zasadzie powszechnego głosowania.
  4. Premier Churchill i prezydent Roosevelt uznali zgodność działań NKWD z konwencją dotyczącą prowadzenia wojny na lądzie – w zakresie zapewnienia bezpieczeństwa, spokoju i porządku na tyłach Armii Czerwonej na terytorium Polski. Roosevelt zapewnił Stalina, że Stany Zjednoczone nigdy nie będą popierać tymczasowych władz polskich, które byłyby wrogie jego interesom.

Zachowanie mocarstw aliancich dobitnie skomentował premier rządu RP na uchodźstwie Tomasz Arciszewski: Decyzje Konferencji trzech zostały przygotowane i powzięte nie tylko bez udziału i upoważnienia Rządu Polskiego, ale i bez jego wiedzy. Metoda ta w stosunku do Polski jest nie tylko zaprzeczeniem elementarnych zasad, które obowiązują sojuszników, ale stanowi niewątpliwe naruszenie litery i ducha Karty atlantyckiej oraz prawa każdego do występowania w obronie własnych interesów.

Po zakończeniu II wojny światowej, na konferencji w San Francisco 26 czerwca 2945 roku podpisano Kartę Narodów Zjednoczonych (KNZ), akt prawny regulujący działalność Organizacji Narodów Zjednoczonych (ONZ). Weszła ona w życie 24 października tego samego roku. Liga Narodów rozwiązała się formalnie 18 kwietnia 1946 roku.

W artykule 1 Karty sformułowano m.in. następujący cel ONZ: Utrzymać międzynarodowy pokój i bezpieczeństwo, stosując w tym celu skuteczne środki zbiorowe dla zapobiegania zagrożeniom pokoju i ich usuwania, tłumienia wszelkich aktów agresji i innych naruszeń pokoju, łagodzić lub załatwiać pokojowymi sposobami, zgodnie z zasadami sprawiedliwości i prawa międzynarodowego, spory albo sytuacje międzynarodowe, które mogą prowadzić do naruszenia pokoju.

Zgodnie z artykułem 4 Karty W poczet członków Organizacji Narodów Zjednoczonych może być przyjęte każde inne państwo miłujące pokój, które przyjmie zobowiązania zawarte w niniejszej Karcie i, zdaniem Organizacji, zdolne jest i pragnie zobowiązania te wykonywać. Przyjęcie każdego takiego państwa do Organizacji Narodów Zjednoczonych następuje w drodze decyzji Zgromadzenia Ogólnego, powziętej na zalecenie Rady Bezpieczeństwa (RB).

Rada Bezpieczeństwa jest jednym z głównych organów ONZ. Zgodnie z artykułem 23 Karty Rada Bezpieczeństwa składa się z piętnastu członków Organizacji Narodów Zjednoczonych. Republika Chińska, Francja, Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich, Zjednoczone Królestwo Wielkiej Brytanii i Północnej Irlandii oraz Stany Zjednoczone Ameryki są stałymi członkami Rady Bezpieczeństwa. Zgromadzenie Ogólne wybiera dziesięciu innych członków Organizacji jako niestałych członków Rady Bezpieczeństwa mając specjalnie na uwadze przede wszystkim wkład poszczególnych członków do utrzymania międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa, realizacji innych celów Organizacji oraz sprawiedliwy podział geograficzny.

Stali członkowie RB - Stany Zjednoczone, Chiny Rosja, Wielka Brytania i Francja - dysponują prawem weta. Sprzeciw jednego z nich uniemożliwia uchwalenie rezolucji. Jak mocarstwa wykorzystują prawo weta pokazuje fakt zawetowowania przez Rosję rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ potępiającej inwazję na Ukrainę oraz wstrzymania się od głosu Chin. Kierowanie się własnym interesem przez państwa jest też powodem, że ONZ nie podejmuje skutecznych działań nawet w razie zagrożenia pokoju, naruszenia pokoju i aktów agresji (rozdział VIII art. 39-51 KNZ), jak m.in. w przypadku Ukrainy. To sprawia, że ONZ traci prestiż jako stabilizator światowego pokoju (rozdział I art. 1 KNZ) i staje się narzędziem w rękach możnych tego świata, służącym ich celom.

Używa się określeń koncert mocarstw i klub mocarstw, i słusznie. Mocarstwa, mimo istniejących między nimi różnic oraz wewnętrznej konkurencji, stanowią wobec swojego otoczenia pewnego rodzaju wspólnotę. Jej spoiwem jest siła oraz przekonanie, że silni mają prawo używać jej do narzucania swojej woli słabym, a cechą elitaryzm. Polega on na tym, że członkowie tej grupy solidarnie ddbają o to, by nie przybywało państw mogących skutecznie konkurować z nimi, by nie musieli się dzielić swoją władzą nad światem, z której czerpią prestiż i korzyści. Dla utrzymania swojej hegemonistycznej pozycji gotowi są generalnie poświęcić słabsze państwa, chociaż - czasem, z tego powodu - mogą stanąć w obronie słabego państwa. Tę rzeczywistość dobrze oddaje sentencja Tukidydesa: Silni czynią to, do czego są zdolni, gdy słabi znoszą to, co muszą.

Członkostwo w klubie mocarstw jest lukratywne, gdyż pozwala żyć na wyższym poziomie gospodarczym kosztem eksploatacji słabszych państw, narodów i grup społecznych. Dlatego jest wielu pretendentów do uzyskania pozycji mocarstwa. Wejście jakiegoś państwa do tego klubu oznacza, że przestaje ono być przedmiotem polityki światowej, a staje się jej podmiotem i współautorem. Do przeciwdziałania zwiększaniu się liczby mocarstw istniejące mocarstwa wykorzystują rozmaite organizacje ponadpaństwowe i ponadnarodowe, w tym ONZ i jej agendy, które realizując mniej lub bardziej ukryte cele swoich faktycznych mocodawców nadają im pozory legalności, a tym samym utrwalają nierówność państw, które formalnie są równoprawne.

×

Długość życia

Dla człowieka bezbożnego jak najdłuższe życie na ziemi jest wartością nadrzędną.

Obecnie długość życia pojedynczego człowieka jest większa niż przed kilkudziesięciu laty. Równocześnie w bogatszych państwach – w Europie, Ameryce Północnej, a także w Japonii, Australii i niektórych innych krajach – obserwuje się istotne zmniejszenie się rozrodczości.

Konsekwencją tych dwóch zjawisk jest proces starzenia się społeczeństw. Polega on na postępującym wzroście udziału ludności w wieku poprodukcyjnym i zmniejszaniu się udziału ludności w wieku przedprodukcyjnym w populacji. W ekstremalnej sytuacji prowadzi on do zmniejszania się liczby ludności oraz aktywności i kreatywności społeczeństw, a w konsekwencji do ich zapaści cywilizacyjnej.

Starzeniu się człowieka towarzyszy osłabianie jego potencjału fizycznego oraz intelektualnego. Prowadzi to do osłabienia naturalnych możliwości sprawczych ludzi. Człowiek starzejąc się, zaczyna odczuwać, że coraz bardziej opuszczają go siły, których pełnią cieszył się wcześniej. U wielu osób, zwłaszcza tych, które prowadziły aktywne życie i udzielali się publicznie, ta naturalna niemożność kontynuowania aktywności na wcześniejszym poziomie może być źródłem frustracji lub stymulować apodyktyczne zachowanie.

Tacy ludzie mają tendencję do szukania okazji do uczestnictwa w cudzej aktywności i czerpania z tego własnej przyjemności. Nie umiejąc się pogodzić z ubytkiem sił i odchodzeniem na boczny tor, przyjemność czerpią z zainteresowania innych ich osobą i stają się łasi na pochlebstwa oraz zapewnienia, że świat ich nadal potrzebuje, a jednocześnie nerwowo reagują na każdą krytykę.

To powoduje, że takie osoby narażone są na niebezpieczeństwo - tym większe, im większy ubytek sił intelektualnych – instrumentalnego wykorzystania przez cynicznych ludzi do firmowania lub autoryzowania przedsięwzięć, w których udział nie przynosi im nie tylko chluby, ale może doprowadzić do zaprzepaszczenia dorobku życia.

Skłonność do takiego zachowania się w podeszłym wieku mają szczególnie ludzie bezbożni, których ostateczną granicę życia wyznacza ich śmierć fizyczna. Tą przypadłością są obciążeni w mniejszym stopniu katolicy, którzy oczekują wskrzeszenia umarłych i życia wiecznego w przyszłym świecie.

Okazujmy szacunek ludziom w podeszłym wieku i otaczajmy ich prawdziwą miłością na codzień, aby nie musieli szukać ciepła w promieniach fałszywych słońc, które niszczą.

×

Wasalizacja

Silni czynią to, do czego są zdolni, gdy słabi znoszą to, co muszą.
{Tukidydes, 471/460-404/393 p.n.Chr.}

Kiedy mocarstwa siadają do stołu rokowań, to małe i średnie kraje wnoszone są na stół w formie dań, deserów i przystawek.
{Talleyrand, 1754-1838, Klemens von Metternich, 1773-1859}

Wszystkie państwa pragną pokoju, ale pragną pokoju, który promuje ich interesy.
{John Arbuthnot Fisher, 1841-1920}

Znane jest powiedzenie: Jeżeli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Być może, że sprawdza się ono w większości przypadków, ale są obszary życia ludzkiego, gdzie nie jest ono w pełni prawdziwe, gdyż ostatecznym celem działań może być coś innego niż tylko korzyści finansowe, np. władztwo lub panowanie nad innymi.

Rozpoznanie prawdziwego celu czyichś działań jest szczególnie trudne, jeżeli mają one charakter długookresowych, powolnych, pozornie przeciwstawnych procesów, realizowanych metodą małych kroków przy silnym wykorzystaniu propagandy w mediach. Tak jest w przypadku realizacji strategicznych celów mocarstw oraz potężnych międzynarodowych grup interesów.

Interes indywidualny silnego państwa, pretendującego do bycia mocarstwem, polega na tym, żeby w jego otoczeniu nie było innych państw o porównywalnej sile, a grupowym interesem mocarstw jest, żeby ich liczba była możliwie najmniejsza, aby ich strefy wpływów były jak największe.

Indywidualny interes mocarstw sprawia, że dążą do wasalizacji innych państw potencjalnych konkurentów. W przeszłości głównym sposobem wasalizacji było użycie siły militarnej. Dzisiaj repertuar metod podporządkowania jednych państw przez drugie jest szerszy. Obok siłowych metod stosowane są metody subtelniejsze, które wymagają więcej czasu i zachodu, ale są równie skuteczne, a pozwalają uniknąć wizerunku agresora (patrz w Europie: Rosja carska, Rosja sowiecka, Rosja putinowska, Prusy, Niemcy do 1945 r.), co jest ważne w świecie zachodnim.

Pierwszym krokiem silnych państw jest stworzenie agentury wpływu w strefie ich oddziaływania poprzez zdominowanie rynku medialnego oraz korupcję osób opiniotwórczych i wykorzystanie pożytecznych idiotów.

Dominacja w przekazie publicznym umożliwia "nawijanie makaronu na uszy" czyli tworzenie zniekształconego obrazu rzeczywistości na czyjąś korzyść, w związku z jakimś wydarzeniem lub sytuacją, którego głównym celem jest uzyskanie subiektywnie najlepszego rezultatu, czego końcowym efektem jest pozbawienie ludzi zdroworozsądkowego myślenia oraz zdolności do podejmowania prawidłowych decyzji. Fałszywe informacje powodują utratę rozeznania i że podejmujemy decyzje, które wydają się być dobre dla nas, ale naprawdę nam szkodzą.

Cechą tych "miękkich" technik ogłupiania jest to, że ludzie pod ich wpływem przestają wierzyć swoim zmysłom i własnemu rozumowi, a za prawdę uznają to, co mówią inni. Ludzie nastawieni na nieustanny odbiór chwilowych przekazów nie są w stanie wiązać ze sobą faktów odległych od siebie w czasie i przestrzeni, zwłaszcza gdy są składnikiem procesów.

Cele państw imperialnych są niezmienne. Do nich należy władztwo nad jak największymi obszarami, zamieszkałymi przez jak najwięcej ludzi. Państwa będące przedmioten zainteresowania mocarstw wzmacniają na miarę swoich możliwości militarny potencjał oraz zawierają sojusze obronne i gospodarcze celem ochrony przed dominacją i dyktatem państw wielkich.

Jednym z przykładów próby wzmocnienia pozycji państw słabszych wobec państw mocnych jest Inicjatywa Czterostronna Quadragonale. To europejskie ugrupowanie współpracy regionalnej utworzyły 11 listopada 1989 roku w Budapeszcie cztery państwa: Austria, Jugosławia, Węgry oraz Włochy. Po przystąpieniu Czechosłowacji w 1990 roku zmieniło nazwę na Pentagonale, a po przystąpieniu Polski w 1991 roku – na Hexagonale. W wyniku dalszych poszerzeń, w marcu 1992 roku grupa została przekształcona z inicjatywy Austrii w Inicjatywę Środkowo–Europejską

.

O  losach tej - niestety już historycznej - inicjatywy prof. Grzegorz Górski powiedział:

Dziś mało kto pamięta czym były Pentagonale i Heksagonale. Co to były za organizacje i dlaczego musiały się rozpaść?

Rozpoczęło się od inicjatywy Włoch, Austrii, Węgier i Jugosławii w końcu 1989 roku. To był pomysł głównie włoskich chadeków, którzy chcieli zorganizować Europę Środkową, aby była stawić czoła niemieckiej ekspansji w tym regionie, w wersji nowej Mitteleuropy. Do inicjatywy dołączyła następnie Czechosłowacja (Pentagonale) i Polska (Heksagonale), a po przyjęciu jeszcze kolejnych państw, stała się ona Inicjatywą Środkowoeuropejską.

Projekt rozwijał się bardzo dynamicznie - w 1992 roku realizowano prawie 120 wspólnych przedsięwzięć w obszarze transportu, energii, ochrony środowiska, kultury czy nauki. I nagle się rozpadła.

Dlaczego tak się stało?

Formalnie przyczyną był narastający proces rozpadu Jugosławii (po drodze rozpad Czechosłowacji), ale w istocie rzeczy niszczycielem Inicjatywy okazał się kanclerz Kohl i jego CDU. Uderzenie poszło w dwu kierunkach. W pierwszym rzędzie aspirującej do członkostwa jeszcze w EWG Austrii postawiono ultimatum, iż nie uzyska ona tego statusu, jeżeli nie sparaliżuje inicjatywy.

Po drugie niemieckie BND sprokurowało we Włoszech tzw. "akcję czystych rąk", która pod pozorem walki z korupcją, nie tylko zniszczyła główny intelektualny motor Inicjatywy – włoską chadecję, ale w ogóle pogrążyła Włochy na kolejne 30 lat jako poważnego członka EWG, a później Unii. Bez Austrii i Włoch Inicjatywa nie miała szans przetrwania i próba zorganizowania Europy Środkowo–Wschodniej poza Niemcami, została unicestwiona.

Następnym przykładem godnym tu wspomnienia jest międzynarodowa inicjatywa gospodarczo-polityczna Trójmorze (TSI/3SI), zainicjowana spotkaniem 29 września 2015 roku w Nowym Jorku. Skupia ona 12 państw Unii Europejskiej położonych w pobliżu Bałtyku, Morza Czarnego i Adriatyku. Inicjatywa uzyskała deklaratywne wsparcie polityczne USA, ale nie wiązało się ono z rzeczywistym zaangażowaniem. To przedsięwzięcie nie podoba się Niemcom, które obawiają się, że sukces Trójmorza stworzy polityczną przeciwwagę państw regionu wobec dominującej pozycji Niemiec w UE. Jest ono również sprzeczne z celami polityki rosyjskiej, przede wszystkim ze względu na plany rozbudowy infrastruktury gazowej, niezbędnej do dywersyfikacji źródeł energii w Europie Środkowo-Wschodniej.

Bez aktywnego politycznego i gospodarczego wsparcia Inicjatywy przez USA jej rozwój jako samodzielnej siły politycznej jest problematyczny, m.in. dlatego, że cele polityki zagranicznej państw członkowskich pozostają rozbieżne. Instrumentem realizowania zamierzeń Inicjatywy Trójmorza ma być Fundusz Inwestycyjny (Three Seas Iniciative Investment Fund, TSIIF/3SIIF), do którego obecnie należą: Polska, Rumunia, Łotwa, Estonia, Słowenia, Węgry oraz Bułgaria. Niemcy nie wykazały dotychczas żadnego zainteresowania członkostwem w TSIIF, natomiast uzyskały status obserwatora w TSI, co pozwala im mieć od wewnątrz wgląd w jej funkcjonowanie.

Mocarstwa starannie śledzą politykę innych państw i starają się neutralizować skutki niekorzystnych dla siebie wydarzeń, a nawet im zapobiegać. Jedną z metod jest utrudnianie wzrostu kapitałów lokalnych podmiotów gospodarczych, przejmowanie kontroli nad bankami i hamowanie rozwoju gospodarczego wasalizowanych państ. Państwo słabe gospodarczo bez silnego kapitału krajowego ma ograniczone możliwości rozwoju, bo jest uzależnione od dopływu kapitałów z zagranicy, zaś ich właściciele mogą wpływać na wielkość i kierunki inwestycji.

Inną metodą wykluczania z gry potencjalnych rywali jest rozbijanie ich jedności wewnętrznej, budzenie i podsycanie separatyzmów narodowościowych oraz wspieranie dążeń do secesji - przykłady po roku 1989: Jugosławia, Czechosłowacja, ZSRR. Polityce osłabiania rywali mocarstw towarzyszy polityka bezwzględnego tłumienia tendencji separatystycznych we własnych krajach - współczesne przykłady: Belgia, Zjednoczone Królestwo, Hiszpania - oraz irredentyzmu - przykład: Kurdowie.

Rozdrobnienie państw wiąże się z praktycznym problemem uzyskania przez mocarstwa skutecznego wpływu na zachowanie zgodnie z ich interesem dużej liczby formalnie i w mniejszym stopniu faktycznie niezależnych podmiotów prawa międzynarodowego. Jednym ze sposobów rozwiązania tego problemu są organizacje międzynarodowe, międzyrządowe (międzypaństwowe) i  pozarządowe. Rocznik UIA (Union of International Associations/Unia Stowarzyszeń Międzynarodowych) wymienia ok. 75.000 międzynarodowych organizacji, w tym ok. 42.000 aktywnych. Co roku dodaje się do niego ok. 1200 organizacji.

Do międzynarodowych organizacji międzyrządowych, ogólnoświatowych zaliczają się m.in.: ONZ ze swoimi organami i agendami, WTO (Światowa Organizacja Handlu, OECD ( Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju, a regionalnych: Unia Europejska, NAFTA (Północnoamerykański Układ Wolnego Handlu), ASEAN (Stowarzyszenie Narodów Azji Południowo-Wschodniej).

Międzynarodowe organizacje międzyrządowe wpływają istotnie na kształtowanie się stosunków międzynarodowych przez ustalanie norm w polityce światowej, ocenianie ich wdrażania przez państwa. Na funkcjonowanie państw mają również wpływ międzynarodowe organizacje pozarządowe - w szczególności te mające status doradczy (konsultacyjny) przy międzynarodowych organizacjach międzyrządowych - np. Międzynarodowa Konfederacja Związków Zawodowych, Światowa Federacja Związków Zawodowych, Helsińska Fundacja Praw Człowieka, Greenpeace.

Zasadniczą cechą międzynarodowych organizacji międzyrządowych jest to, że ich władze ustanawiane są pod wpływem największych państw oraz grup interesów i nie podlegają one żadnej kontroli demokratycznej. Na władze i działalność międzynarodowych organizacji pozarządowych mają fundatorzy i donatorzy, bez których środków finansowych nie mogły by one działać. Nierzadko finansowanie tych organizacji jest niejasne, pierwotne źródła pieniędzy są ukrywane. Dotyczy to szczególnie organizacji w formie fundacji, które nie wyposażono w kapitał założycielski zapewniający płynne prowadzenie działalności statutowej. To powoduje, że są one zmuszone do ubiegania się o środki publiczne pieniądze i ze źródeł prywatnych, bardzo często zagranicznych, np. fundacji politycznych. Darczyńcy uzyskują wpływy w formalnie niezależnych organizacjach przez stawianie warunków uzyskania pieniędzy oraz obecność swoich przedstawicieli w ich organach, np. radach fundatorów, radach programowych, radach honorowych.

Polska w okresie I Reczypospolitej, w latach 1410–1696, była mocarstwem regionalnym. Tej pozycji nie odzyskała do tej pory. Jest państwem na dorobku, które ma potencjał do stania się w dłuższym okresie graczem liczącym się na europejskiej scenie politycznej dzięki swojej siły militarnej i gospodarczej oraz zbudowaniu partnerskich relacji i więzi gospodarczych w Europie Wschodniej.

Obecnie prawdziwym atutem Polaków i Polski w relacjach międzynarodowych, który może pomóc uniknąć wasalizacji naszego państwa jest przywiązanie do cywilizacji łacińskiej oraz wiary katolickiej i kultura polska, która jest atrakcyjną alternatywą dla współczesnej zachodniej antykultury, którą forsują ośrodki władzy dążące do zdobycia hegemonii światowej. W polskiej ofercie jest moralność chrześcjańska → partnerstwo, współpraca, solidarność, wolność a w zachodniej - amoralność, demoralizacja, dominacja silnych i podporządkowanie słabszych, teraktowanie słabszych przez silnych w sposób przedmiotowy, przedkładanie interesu własnego nad dobro wspólne, neokolonializm.

Porzucenie własnych wartości na rzecz współczesnej oferty Zachodu nie przyniesie nam dobra, uznania i szacunku oraz wolności, ale pogardę i zniewolenie, bowiem państwa o ambicjach mocarstwowych, dawne państwa kolonialne, nie wypowiedziały wojny Bogu i Kościołowi powszechnemu po to, by świat był lepszy dla wszystkich, ale żeby mogłyby bogacić się i mieć coraz więcej.

×

Pycha

pycha cecha kogoś, kto ocenia siebie zbyt wysoko

pycha wysokie mniemanie o sobie

pycha wygórowane pojęcie o sobie; duma, wyniosłość, buta, zarozumiałość

pokora świadomość własnych ograniczeń i słabości skłaniająca do niesprzeciwiania się życiowym koniecznościom

pokora 1. świadomość własnej niedoskonałości; 2. uniżona postawa wobec kogoś

pokora stan psychiczny polegający na odczuwaniu własnej małości, niższości; brak zarozumiałości, pychy; brak buntu wobec przeciwności; potulność, uległość, uniżoność

Ze wzrostem poczucia władzy rośnie poczucie własności, a maleje poczucie rzeczywistości.
{Antoni Kępiński, 1918-1972}

Pycha i pokora, dwa przeciwieństwa, towarzyszą człowiekowi od zarania ludzkości. Ich źródłem są naturalne różnice między ludźmi oraz fakt, że człowiek jest istotą społeczną – aby trwać musi żyć we wspólnocie.

W działaniu i we współdziałaniu ujawniają się indywidualne cechy członków wspólnoty. Osoby obdarzone cechami najprzydatniejszymi dla wspólnoty, np. zmysł organizacyjny, odwaga, siła, oceniane są najwyżej i zajmują najwyższej pozycje w jej hierarchii. Równocześnie wyższy status społeczny ułatwia osiągnięcie wysokiego statusu materialnego, a ten z kolei utwierdza pozycję społeczną.

Posiadanie przez długi czas wysokiej pozycji społecznej połączonej z zamożnością stanowi pokusę, aby człowiek uznał się za istotę lepszą w stosunku do swojego otoczenia, uwierzył, że to daje mu prawo do traktowania innych z góry, pouczania ich, wypowiadania arbitralnych sądów wartościujących i wywyższania się. Powodzenie materialne, szczególnie połączone z dobrym zdrowiem fizycznym, sprawia, że człowiek zaczyna wierzyć, że wszystko zawdzięcza tylko sobie i jest zdolny do samodzielnego dbania o siebie. Wydaje mu się, że odrzucając istnienie zwierzchnictwa nad sobą, poszerza granice swojej wolności osobistej. O człowieku, który uległ tej pokusie mówimy, że opanowała go lub rozpiera pycha, że jest opętany lub oślepiony pychą.

Grzech pychy prowadzi do praktycznego odrzucenia Boga, które objawia się tym, że człowiek żyje na co dzień, jakby Boga nie było.

Niektórzy przypominają sobie o Bogu dopiero w sytuacjach przerastających ich możliwości, kiedy wiara w siebie załamuje się - do których odnosi się przysłowie: Jak trwoga, to do Boga.

Ale nawet wtedy, gdy proszą Najwyższego o pomoc, oczekują, że On będzie działał "po ludzku" czyli w sposób, który doprowadził do sytuacji kryzysowej. To błąd umysłu. Powoduje on, że człowiek, który zwraca się do Boga z prośbą o pomoc, nie ocenia Jego odpowiedzi na swoje wołanie z pozycji Jego stworzenia, ale istoty co najmniej równej swemu Stwórcy.

Jedynie Bóg ogarnia wszystko, zna rzeczywiste potrzeby swojego każdego dziecka i może rozwiązać każdy jego problem w najlepszy sposób. Brak prawdziwej wiary w Boga Trójedynego i ufności w Jego miłość i miłosierdzie pozbawia człowieka łaski skutecznego wsparcia Ojca Niebieskiego na drodze do wieczności. Do św. Faustyny Chrystus powiedział ("Dzienniczek", 1578):

Łaski z Mojego miłosierdzia czerpie się jednym naczyniem, a nim jest ufność. Im dusza więcej zaufa, tym więcej otrzyma. Wielką Mi są pociechą dusze o bezgranicznej ufności, bo w takie dusze przelewam wszystkie skarby swych łask. Cieszę się, że żądają wiele, bo Moim pragnieniem jest dawać wiele, i to bardzo wiele. Smucę się natomiast, jeżeli dusze żądają mało, zacieśniają swe serca.

Wyślij komentarz:koperta