cojak.net.pl

Zapytaj piękno ziemi, morza, powietrza, które rozprzestrzenia się i rozprasza; zapytaj piękno nieba... zapytaj wszystko, co istnieje. Wszystko odpowie ci: Spójrz i zauważ, jakie to piękne.
Piękno tego, co istnieje, jest jakby wyznaniem (confessio). Kto uczynił całe to piękno poddane zmianom, jeśli nie Piękny (Pulcher), nie podlegający żadnej zmianie?Św. Augustyn, Sermones, 241, 2: PL 38, 1134

Wiara i zaufanie

wiara 1. określona religia lub wyznanie; też: przekonanie o istnieniu Boga; 2. przekonanie, że coś jest słuszne, prawdziwe, wartościowe lub że coś się spełni; 3. przeświadczenie, że istnieją istoty lub zjawiska nadprzyrodzone; 4. pot. grupa ludzi zżytych ze sobą; 5. daw. wierność komuś lub czemuś
wiara 1. przeświadczenie, przekonanie, pewność, że coś jest prawdą, że coś się spełni; 2. w znaczeniu religijnym: przeświadczenie o prawdziwości dogmatycznych twierdzeń, oparte na uznawaniu ich za objawione przez Boga; 3. religia, wyznanie, obrządek; 4. książk. wierność, zwłaszcza w stosunku do osoby kochanej; rzetelność, słowność, wiarygodność
wiara Gerald O'Collins SJ, Edward G. Farrugia SJ, "Leksykon pojęć teologicznych i kościelnych z indeksem angielsko-polskim", Wydawnictwo WAM, Kraków 2002, str. 383 - w pojęciu wiary teologia odróżnia aspekt obiektywny, czyli prawdę objawioną, podaną do wierzenia (fides quae), i aspekt subiektywny, czyli osobiste zawierzenie Bogu (fides qua). ...
zaufanie 1. przekonanie, że jakiejś osobie lub instytucji można ufać; 2. przekonanie, że czyjeś słowa, informacje itp. są prawdziwe; 3. przekonanie, że ktoś posiada jakieś umiejętności i potrafi je odpowiednio wykorzystać
ufność przeświadczenie, że komuś (czemuś) można wierzyć, że można polegać na danej osobie; zaufanie, otucha

Wiara i zaufanie tworzą razem kreatywny związek. Są jak dobra para małżeńska. Razem mogą czynić cuda. Wyznawanie wiary nie ogranicza się tylko do słów i uczuć, ale również do czynów - prawdziwą wiarę poznaje się po czynach.

Poniższa opowiastka, osnuta na kanwie faktycznego wydarzenia, może być pomocna w zrozumieniu czym jest wiara. Jako wprowadzenie możesz oglądnąć zdjęcia o wyczynach Filipa Petiita oraz zwiastun filmu Jamesa Marsha pt. "Człowiek na linie (Man on Wire)".

Dwa nowojorskie, bardzo wysokie drapacze chmur, oddalone są od siebie o 30 metrów. Pewnego dnia znany między nimi została przerzucona lina. Przed zebranym tłumem, obserwującym prace stanął znany ekwilibrysta, który powiedział: Dostanę się na górę budynku i przejdę po linie rozwieszonej między drapaczami chmur, ale żeby to robić, potrzebuję waszej wiary we mnie i ufności. Wszyscy odpowiedzieli mu twierdząco. Wjechał więc windą na górę i zaczął iść po linie balansując trzymaną w dłoniach tyczką.

Człowiek na linie (Man on Wire)

Kiedy udało mu się przejść, zszedł na dół i powiedział do oklaskującego go, rozentuzjazmowanego tłumu: Teraz zrobię to jeszcze raz, ale nie używając tyczki. Potrzebuję jedynie więcej waszego zaufania niż poprzednio. Ekwilibrysta znowu wjechał na górę i zaczął powoli przechodzić od jednego budynku do drugiego. Tłum ucichł i patrzył na niego w napięciu, a po udanym przejściu nagrodził gromkimi brawami.

Ekwilibrysta zszedł na dół i powiedział: Teraz przejdę po raz trzeci, ale tym razem będę pchał taczkę. Teraz bardziej niż poprzednio potrzebuję, byście we mnie uwierzyli i ufali mi. Tłum stał w zupełnej ciszy, bo zadanie wydawało się niemożliwe do wykonania.

Ekwilibrysta ponownie zwrócił sią do zgromadzonych mówiąc: Wystarczy, że jedna osoba uwierzy we mnie, a zrobię to! Wtedy pewien człowiek krzyknął: Tak, ja wierzę w ciebie. Jesteś w stanie to zrobić. Ufam ci! Wtedy ekwilibrysta, chcąc wypróbować jego wiarę, powiedział: Jeżeli rzeczywiście we mnie wierzysz i ufasz mi, chodź ze mną i wejdź do taczki.

Istnieje też inna, równie eskpresyjna wersja tej pouczającej historyjki.

W czasie jednego z widowisk w imponującym budynku znanego cyrku Braci Staniewskich miał wystąpić linoskoczek. Nad areną, pod kopułą hali widowiskowej rozpięto linę a pod nią rozwieszono zabezpieczającą siatkę. Orkiestra zagrała tusz. Na arenie pojawił się arysta i zaczął wspinać się po sznurowej drabince na górę. Wkrótce rozpoczął spacer po linie z balansem w rękach.

Linoskoczek

Doszedłszy do końca liny obrócił się i wrócił do punktu wyjścia. Publiczność nagrodziła go brawami. Artysta skłonił się, poprosił obsługę o zdjęcie podwieszonej siatki i oddał jej balans. Widownia zamilkła i w napięciu obserwowała wędrówkę linoskoczka po linie. Po udanym numerze długo trwały głośne oklaski.

Wydawało się, że to koniec występów linoskoczka, ale on zwrócił się do widzów i powiedział, że przejdzie po linie po raz trzeci, tym razem niosąc na plecach dziecko. Równocześnie zapytał, czy jest ktoś, kto powierzyłby mu swoje dziecko. Zaległa cisza. Wtem ciszę przerwał odgłos drobnych kroków i na arenę wszedł mały chłopiec. Artysta wspiął się z dzieckiem pod kopułę, wsadził go sobie na barana i przeszedł z nim po linie tam i powrotem.

Kiedy znaleźli się znowu na arenie, chłopiec usiadł na swoim miejscu na widowni. Po skończonym programie podszedł do niego jeden z widzów i spytał go: Ty naprawdę nie bałeś się? Ufałeś, że się to uda? Chłopiec odpowiedział twierdząco. Wtedy ten człowiek poprosił go o powiedzenie dlaczego zawierzył bez obawy swój los linoskoczkowi. Odpowiedź brzmiała: Bo to mój tata.


Wyślij komentarz:koperta